Blog

.: wspólna przestrzeń :.

Data dodania: 24.04.2016

Pomysł na wspólną przestrzeń do pracy nie jest niczym nowym – biura działające na zasadzie coworkingu spotkać można na całym świecie. Bardzo innowacyjnym przykładem wcielenia wspomnianej idei w życie jest nowojorski start-up WeWork, który oprócz biurka i dostępu do potrzebnej infrastruktury daje swoim klientom poczucie wspólnoty i utożsamiania się z ruchem „We”. Na co dzień z oferty WeWork korzysta ponad 40 tysięcy osób w 60 różnych lokalizacjach, płacąc miesięczne abonamenty za członkostwo i licząc na nawiązanie korzystnych i lukratywnych kontaktów z tymi, którzy zdecydowali się wynająć biurko obok.  Wygląda na to, że ich oczekiwania są spełnione, co pozwoliło firmie  WeWork osiągnąć rekordową wycenę  - 16 miliardów dolarów. Jednak pomysłodawcy koncepcji „We” nie zasypiają gruszek w popiele… Postanowili przełożyć koncepcję sprawdzoną podczas pracy na życie codzienne i zaplanowali wspólne przestrzenie mieszkaniowe dla tych, którzy czują ducha wspólnoty. To coś w rodzaju współczesnej komuny, jednak z zachowaniem wysokiego komfortu życia. Adres jest imponujący – to słynna Wall Street, numer 110  -  z okien podziwiać można East River i panoramę dolnego Manhattanu. Przestrzeń mieszkalna podzielona jest na specjalne strefy, do których mieszkańcy mają nieograniczony dostęp: w części wypoczynkowej znajdują się wygodne siedziska oraz bary z ogromnym wyborem różnego rodzaju napojów, również alkoholowych, w pralni – oprócz maszyn pralniczych znajdują się stoły do ping-ponga i bilardu, we wspólnej jadalni króluje długi stół, przy którym można nie tylko spożyć posiłek, ale również przysiąść z laptopem, pokój wellness zachęca do zajęć jogi lub pilatesu, na dachu znajduje się jacuzzi. WeLive zapewnia sprzątanie i dostęp do infrastruktury, a podstawowy abonament wynosi jedynie 125 dolarów miesięcznie. Nie obejmuje jednak miejsca do spania – za łóżko ścienne w salonie oddzielone kotarą trzeba zapłacić ponad 10 razy więcej, a przywilej korzystania z prywatnego pokoju wymaga opłaty co najmniej 2 tysięcy dolarów miesięcznie. W zamyśle twórców WeLive każde trzy piętra w budynku będą tworzyły tzw. sąsiedztwo, połączone wspólnymi schodami przestrzenią użytkową. Taka organizacja przestrzeni pozwoli na zachowanie swoistej tożsamości i poczucia przynależności do pewnej wspólnoty – a to jest przecież idea przyświecająca rozwojowi pomysłu. W końcu WeLive nie ma być jednym z wielu anonimowych hoteli, tylko miejscem gdzie ludzie wspólnie mogą spędzać czas. Czy pomysł się sprawdzi i trafi do ludzi w różnym wieku? Wyniki pilotażu pozwalają twierdzić, że tak, gdyż duża część osób zaproszonych do testowania otwartej przestrzeniu życiowej, deklaruje, że po zakończeniu okresu próbnego podpisze stałą umowę na korzystanie z przestrzeni mieszkalnej.
Osobiście przyznaję, że trudno byłoby mi się zaaklimatyzować w takich warunkach, cenię sobie prywatność i niezależność, jednak rozumiem ludzi, którzy lubią spędzać czas w grupie i cieszy ich możliwość skorzystania z oferty efektywnego wykorzystania przestrzeni w budynkach mieszkalnych.
(kaga).

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości