Blog

.: typowy gracz giełdowy:.

Data dodania: 13.12.2016

Uwielbiam stwierdzenie: jeśli idę na spacer z psem, to statystycznie każde z nas ma po trzy nogi”. Ono niezwykle trafnie oddaje statystyczne prawidłowości –albo statystyczne absurdy. Jednak prowadząc badania ankietowe zawsze uzyskujemy wynik będący pewnym uśrednieniem – i właśnie na jego podstawie musimy wyciągać wnioski. Dzisiaj poświęcę chwilę na przyjrzenie się kondycji warszawskiego parkietu i polskiemu inwestorowi –temu statystycznemu.
Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, największa organizacja zrzeszająca inwestorów giełdowych w Polsce, od kilkunastu lat publikuje dane z Ogólnopolskiego Badania Inwestorów. Tegoroczna, 14 edycja, do której zbierano informacje od czerwca do września 2016, objęła 5012 osób i po raz kolejny pozwoliła określić, w jakim kierunku zmierza warszawska giełda i jak wygląda przeciętny polski inwestor. W obliczu opublikowanych wyników wyraźnie widać, że na naszym parkiecie nastąpił najzwyklejszy marazm, który określany jest przez znawców tematu mianem flauty (ten żeglarski termin świetnie oddaje obecny stan rzeczy). Po 20 latach dynamicznego rozwoju i pokładanych nadziei rynek kapitałowy stracił impet, a inwestują tylko najbardziej wytrwali gracze. Słabą koniunkturę odzwierciedla również  jeden z najważniejszych indeksów - WIG20 ,który z wynikiem 1800 punktów jest w zbliżony do poziomu z początku 2009 r. Trochę to na przekór światowym tendencjom , największe giełdy odbiły od dna, a na Wall Street w ostatnim czasie można zaobserwować rekord za rekordem. Na szczęście na GPW nadal można zarobić – prawdziwe kokosy zdobyli ci, którzy kupili akcje spółki JSW. Ich cena w ciągu roku wzrosła o 900%, z 8,80 zł do niemal 90 zł. Inwestorzy deklarują, że na swoich inwestycjach nie stracili, blisko 50% twierdzi, że rok 2015 zakończyło z zyskiem.
A jak wygląda typowy gracz giełdowy? Nietrudno się domyślić, że jest o mężczyzna (wśród inwestorów na GPW jest  tylko 17,9% kobiet), wykształcony, lekko po czterdziestce. Ma osiem lat inwestycyjnego stażu, a więc zaczął przygodę z giełdą tuż przed kryzysem finansowym w 2008 roku. Przeciętnie jego portfel składa się z 7 spółek, ale nie jest zainteresowany długoterminowym trzymaniem akcji – sprzedaje je w okresie krótszym niż rok, jedynie 41,5% trzyma papiery wartościowe dużej.  Nie uczestniczy w Walnych Zgromadzeniach Akcjonariuszy: bo brakuje czasu, bo nie ma wpływu na decyzje spółki, bo nie zna zasad uczestnictwa, bo nie jest zainteresowanym, bo koszty dojazdu są wysokie… Polski inwestor niespecjalnie chętnie śledzi doniesienia giełdowe – 29% na aktywność inwestorką poświęca 1 godzinę dziennie, 24,9% - kilka godzin w tygodniu, a 10,2% maksymalnie godzinę na miesiąc. Ciekawym aspektem są również motywy, którymi kierują się gracze: 46,2% zdywersyfikuje dochody, aż 23,5% oszczędza na emeryturę – to historyczny rekord, 17,1% chroni swoje pieniądze przed zgubnym wpływam inflacji, dla 9,6% liczą się zarobki.
No cóż, wygląda na to, że polski rynek kapitałowy staje się coraz bardziej dojrzały… Inwestor również – ten statystyczny.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości