Blog

.: spóźnialscy :.

Data dodania: 16.06.2015

Przyznaję, lubię, gdy mój dzień pracy rozpoczyna się leniwie i spokojnie. W moim przypadku oznacza to przyjście do pracy 20 min przed rozpoczęciem lekcji, kilka łyków kawy w miłym towarzystwie, przygotowanie niezbędnych pomocy dydaktycznych i zrobienie czegoś w rodzaju „rachunku sumienia”, czyli przypomnienia sobie, na czym ostatnio skończyłam zajęcia. Nie znoszę spóźniania się, nie lubię zdyszana wpadać do sali i na szybko zastanawiać się, co jest dziś do zrobienia. Jednak okazuje się, że 1/3 pracujących Polaków przyznaje, że nie zawsze stawia się w pracy punktualnie. Zazwyczaj przyczyną spóźnień są korki, opóźnienia komunikacji miejskiej, różnego typu awarie, złe warunki atmosferyczne, konieczność odwiezienia dzieci do żłobków, przedszkoli czy szkół, zbyt długi sen albo kiepska organizacja porannego czasu. Agencja Work Service, która powadziła badania pracowniczej punktualności, pokusiła się o sportretowanie modelowego spóźnialskiego – to zazwyczaj mężczyzna – mieszkaniec dużego miasta i w dodatku młody. Zresztą – podobno z niepunktualności się wyrasta: wśród pracowników do 35 roku życia odsetek tych, którzy nigdy się nie spóźniają, wynosi 51%, w przypadku osób do 44 lat – 62%, wśród starszych aż 71%. 1,4% badanych spóźnia się codziennie, 1,1% raz lub kilka razy w tygodniu, 9,9% - raz lub kilka w miesiącu, 21% - raz lub kilka razy w roku, a 62,3% rozpoczyna obowiązki zawodowe bez poślizgu. Oczywiście, czasem bywa tak, że niepunktualne przychodzenie do pracy nie ma bezpośredniego przełożenia na efektywność, jednak częściej harmonia z zegarem jest rzeczą kluczową, decyduje o reputacji przedsiębiorstwa, pomaga utrzymać ciągłość i ma zasadnicze znaczenie dla jakości wykonywanych czynności. Co więcej – nieprzestrzeganie czasu rozpoczęcia obowiązków zawodowych kosztuje, i to niemało. Wyliczono, że gdyby zsumować straty wywołane 15 minutowymi spóźnieniami, otrzymamy niebagatelną kwotę 27,9 mln złotych, co stanowi równowartość budowy 20 boisk typu Orlik.
Jednak spóźnialscy pracownicy to nie tylko polski problem. Podobny do rodzimego sondaż przeprowadzono w USA. Wynika z niego, że 19% Amerykanów przynajmniej raz w tygodniu nie dociera do pracy na czas. Dominują oczywiście osoby młode – do 34 roku życia. 6% z nich spóźnia się codziennie, 13% kilka razy w tygodniu, 7% kilka razy w miesiącu, 8% raz na miesiąc, a 38% - nigdy.
Jak zatem przestawić się na punktualność? Po pierwsze – dobrze szacować czas i zawsze dodawać do niego 15 minutowy margines (sprawdziłam, działa!), po drugie -  planować czynności z wyprzedzeniem (z tym jeszcze miewam problemy), po trzecie – wizualizować skutki braku czasowej dyscypliny,  i wreszcie po czwarte – prowadzić kalendarz, aby nie zapominać o ważnych terminach. Tego ostatniego sobie i Wam życzę.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości