Blog

.: listopadowy biznes :.

Data dodania: 1.11.2015

Święto 1 listopada jest wpisane w naszą polską tradycję tak mocno, że niezależnie od wyznawanej wiary większość z nas wędruje na cmentarze, zapala znicze i choć chwilę poświęca zmarłym. Niewątpliwie wieczorny spacer po rozświetlonej blaskiem świec nekropolii ma w sobie coś nostalgicznego, skłania do zadumy, pozwala na chwilę zatrzymać czas i z dystansem spojrzeć na codzienność.  Jednak nie dla wszystkich początek listopada jest tak magiczny i w pewien sposób sentymentalny – w końcu, jak każde święta, może stanowić okazję do zarabiania. Polacy co roku kupują około 100 milionów zniczy oraz ogromną liczbę kwiatów czy wiązanek - wszystko za sumę 1,4 miliona złotych. Pod koniec października zaczynają się żniwa dla firm zajmujących się opieką nad grobami. Spora liczba Polaków już przyzwyczaiła się do korzystania z profesjonalnych usług – było nie było przedsiębiorstwa sprzątające nekropolie na zlecenie funkcjonują na naszym rynku ponad 10 lat. Na początku z trudem zdobywały zwolenników, nasza polska mentalność jakoś nie pozwalała na ułatwienie sobie życia… Teraz realia się zmieniły, a dojazd na cmentarz, mycie nagrobnych płyt, sprzątanie liści i tym podobne prace porządkowe zajmują sporo czasu. Jeśli ktoś spędza w pracy 8 godzin właściwie nie ma kiedy zadbać o nagrobki, wart więc skorzystać z pomocy, tym bardziej, że koszt profesjonalnie wykonanej usługi to około 30 - 50 złotych za pojedynczą mogiłę. Oczywiście będzie on większy, jeśli zlecenie obejmie również zapalenie zniczy czy dekorację w postaci wieńców, wiązanek lub stroików. Stali klienci już wiedzą, że zamówienie na listopadowe porządkowanie grobu warto złożyć z dwu-, trzymiesięcznym wyprzedzeniem, aby uniknąć nerwów i niepotrzebnego stresu.

Trudno nie zauważyć,  że tuż przed Świętem Zmarłych okolice cmentarzy zamieniają się w bazarki,  oblężone przez sprzedawców zniczy i kwiatów. Oni również mają okazję do ponadprzeciętnych zarobków. W ciągu pierwszych dwóch dni listopada przeciętne obroty firmy handlującej zniczami wynoszą 12-15 tysięcy złotych.  Z tego 30% pozostaje w kieszeni przedsiębiorcy, mimo, że na ten gorący okres często zatrudnia on dodatkowe osoby, płacąc im 200-300 złotych dziennie. Równie dobrze sprzedają się wieńce czy kwiatowe kompozycje. Za pojedynczy stroik trzeba zapłacić przynajmniej 30 złotych, ale nierzadko zdarzają się zamówienia opiewające na kwotę 200 złotych i więcej. Obserwatorzy rynku szacują, że obroty ze sprzedaży kwiatów na 1 listopada nawet dwudziestokrotnie przekraczają poniesione koszty.

Jednak powyższe sposoby zarobkowania to nic nowego, a przecież przedsiębiorczy człowiek zawsze coś wymyśli.  Mnie zaskoczył biznesowy pomysł parkingowy – otóż w moim mieście prywatny przedsiębiorca podnajął plac przy markecie przylegający do cmentarza i pobierał opłatę za pozostawienie samochodu.  Pojedynczy wjazd kosztował 5 zł – niby niewiele, ale… na moim numerowanym bilecie, kupionym 1 listopada, widniała liczba 15481, a firma rozpoczęła działalność 29 października.

(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości