Blog

.: pochwała lepszego :.

Data dodania: 3.11.2015

Czasem z przekąsem mówimy, że „lepsze jest wrogiem dobrego”, ale akurat w opisywanym dzisiaj przypadku wcale się to nie sprawdziło. Zacznijmy jednak od początku – otóż czasami zdarza mi się wysyłać przesyłki za pośrednictwem znanej polskiej firmy pocztowej – chyba każdy z Was wie, o którą chodzi. Niestety – bywa i tak, że niektóre nie docierają do adresata, giną gdzieś po drodze i właściwie nie ma metody, aby ustalić co się z nimi stało. Dlatego ostatnio, gdy musiałam przesłać ważne dokumenty, postanowiłam skorzystać z paczkomatu. Podsumuję krótko – to świetna usługa, którą z czystym sumieniem każdemu mogę polecić. Nadanie paczki jest proste – wystarczy dostęp do internetu, wypełnienie formularza, wydruk etykiety i włożenie pakunku do skrytki. Następnego dnia przesyłka czeka na adresata w miejscu przeznaczenia. Taki model biznesowy to naprawdę strzał w dziesiątkę i mocne uderzenie w konkurencję, a przecież spółka Integer wciąż się rozwija. W naszym kraju rozlokowała 1200 maszyn, a za granicą – aż 4000 i ciągle zapowiada nowe inwestycje. I chociaż firma generuje stratę wynikającą z mocno ekspansywnej polityki rozwoju, to już wkrótce ma się to zmienić. W założeniach zagraniczne paczkomaty mają stać się rentowne w 2016 roku. Jednak InPost nie zajmuje się jedynie ustawianiem maszyn, ale również dostarczaniem do nich przesyłek – przynajmniej na terenie naszego kraju. Każdy paczkomat zawiera 76 skrytek, a od ich optymalnego wykorzystania zależą przychody firmy. Nie bez znaczenia są ponoszone koszty: maszyny wręcz naszpikowane są elektroniką, a zatem kosztowne w produkcji. Ponadto stoją na wolnym powietrzu – nieodzowne staje się więc zapewnienie stałej temperatury przechowywanym przesyłkom, co realizowane jest dzięki systemom grzewczym i chłodzącym, a to też kosztuje. I właśnie te koszty wydają się być słabym punktem InPostu. Nic więc dziwnego, że konkurencja nie zasypia gruszek w popiele i wykorzystując słabe strony rywala wchodzi na rynek. Mowa tu o duńskiej firmie NoaTech, która od 27 października rozwija w Polsce sieć automatów Swipbox. W naszym kraju to na razie pilotażowy projekt, ale w Danii, gdzie działa od trzech lat, ma się naprawdę dobrze. Z założenia Swipbox ma być dostępny dla każdego operatora, co oznacza, że każdy kurier będzie mógł w nim zostawić przesyłkę, która spokojnie poczeka na odbiór przez adresata. Odmienna będzie też lokalizacja maszyn – dzięki niewielkim rozmiarom (21 skrytek) staną w osiedlowych sklepach, zdecydowanie „bliżej ludzi”. To pozwoli oszczędzić na kosztach konstrukcji paczkomatu – urządzenia stabilizujące temperaturę staną się niepotrzebne. Mam nadzieję, że i w tym przypadku powiedzenie o lepszym i dobrym również się nie sprawdzi, bo z zasady kibicuję rozwiązaniom, które ułatwiają życie – i mi, i innym.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości