Blog

U nas 11 listopada to Narodowe Święto Niepodległości, w Chinach – Dzień singla. Wybór daty nie jest przypadkowy: wystarczy przyjrzeć się zapisowi 11.11, który w założeniach ma reprezentować cztery samotne osoby. O ile polskie święto raczej nie ma wiele wspólnego z prowadzeniem biznesu (może za wyjątkiem niewielkiego akcentu, o którym za chwilę), to w te dzień Państwie Środka ma wymiar stricte ekonomiczny. Podobno Święto singla wymyślono jako konkurencję dla Walentynek, jako opcję dla samotnych, którzy 14 lutego nie mają okazji do celebrowania swojej radości. Jednak w mojej opinii to tylko marketingowy pretekst dla kolejnego w ciągu roku podkręcenia poziomu sprzedaży. Tym niemniej większość sklepów e-commerce oferuje swoim klientom liczne promocje lub obniżki cen, a moda na robienie prezentów samym sobie powoduje, że trudno pozostać obojętnym i nie wykorzystać nadarzającej się okazji. Tym bardziej, że ceny kuszą: na platformach zakupowych Grupy Alibaba można kupić towary jedynie za połowę ceny! Szaleństwo zakupowe napędzane przez osoby niebędące w związkach z roku na rok przynosi coraz większe efekty, przekładając się na rekordowe obroty sklepów on-line. W tym roku, 11 listopada , portal e-commerce Alibaba, wygenerował 14,3 miliarda dolarów przychodu, co oznacza 60% wzrost w stosunku do ubiegłorocznej, szóstej edycji Singles Day Shopping Festival. Dla porównania – podczas Black Friday 2014 w USA, bardzo podobnej akcji zakupowej, zyski sięgnęły „zaledwie” 2,68 miliarda dolarów. Aby zobrazować tegoroczna skalę zakupów specjaliści Alibaby policzyli, że dla realizacji i dostarczenia wszystkich zamówień potrzebnych będzie  1,7 miliona kurierów, 400 tysięcy samochodów dostawczych i 200 samolotów, a pieniążki popłyną szerokim strumieniem kierując się od 27 milionów chińczyków do ponad 40 tysięcy internetowych sprzedawców. To naprawdę imponujący wynik.
W naszym kraju data złożona z czterech jedynek ma zupełnie inny charakter. Tegoroczne działania w sferze marketingowej dotyczącej prowadzenia przedsiębiorstwa w doniesieniach medialnych w zasadzie ograniczyły się do akcji „Wieczór Niepodległości”, zorganizowanej w Trójmieście. Tam około 40 restauracji postanowiło przyłączyć się do kulinarnych obchodów narodowego święta, czyli pokusiło się o przygotowanie patriotycznego menu, serwowanego w dosyć przystępnych cenach. Już we wtorkowe popołudnie i przez całą środę można było degustować specjały kuchni patriotów, takie jak np. Burger Józefa Piłsudskiego, Sernik w Barwach Narodowych, Zupa biało czerwona, Spaghetti „z ziemi włoskiej do Polski”, Łosoś na kaszy jaglanej z owocami i warzywami i sosem na białym winie czy klasyczny schabowy. Ceny oscylowały w granicach 8-35 zł, co jak na restauracyjne dania nie jest kwotą zbyt wygórowaną.
 (kaga)