Blog

.: pod stołem :.

Data dodania: 29.11.2015

Według najnowszego raportu Lithuanian Free Market Institute oppracowanego przy współudziale Forum Obywatelskiego Rozwoju i zatytułowanego „Shadow Economies in the Baltic Sea Region 2015” co dziesiąty Polak pracował, lub nadal pracuje, w szarej strefie. 33% badanych wśród swoich znajomych posiada kogoś, kto jest zatrudniony nie do końca legalnie. Takie wyniki oznaczają 2 miliony osób, które otrzymują część wynagrodzenia pod przysłowiowym stołem (54%), lub wykonują obowiązki pracownicze bez podpisanej umowy (42%). W ciągu tygodnia na pracę w szarej strefie ankietowani przeznaczali średnio 18 godzin, ale w przypadku pytania o znajomych ten czas szacowano na 26 godzin. Zgodnie z Kodeksem Pracy oznacza to połowę tygodniowego wymiaru czasu pracy, zaś uzyskiwane z tego tytułu wynagrodzenie stanowi 1/3 łącznych dochodów. Problem nierejestrowanego zatrudnienia dotyka głównie osób z małych przedsiębiorstw, szczególnie w branży remontowej lub związanej z budownictwem. Pytani o przyczyny takiego stanu rzeczy ankietowani zgodnie twierdzili, że winne są zbyt wysokie podatki – „na szaro” można dostać więcej na rękę, a to bardzo istotny aspekt dla pracowników o najniższych dochodach. Nie oznacza to jednak, że tylko najubożsi godzą się przyjmować nie do końca legalne wypłaty – wystarczy wspomnieć o lekarzach prowadzących prywatną praktykę lub prawnikach -  przedstawiciele tych grup zawodowych mocno protestowali przeciwko wprowadzeniu obowiązku posiadania kas fiskalnych. Eksperci twierdzą również, że przyczyna zarobkowania w szarej strefie leży również w sposobie wypłacania zasiłków, który często wręcz zniechęca do podejmowania legalnej pracy. Wystarczy bowiem, że ktoś znajduje się na granicy progu uprawniającego do państwowej pomocy – wtedy stwierdzenie, że „pracować się nie opłaca” jest jak najbardziej prawdziwe. Dużo łatwiej jest pobierać zasiłek i dorabiać „na czarno”, aby nie utracić benefitów. Tak robi wiele osób: tych bezrobotnych, i tych na emeryturze, i kobiet, prowadzących gospodarstwo domowe. Nie bez znaczenia jest również „dziurawe” i niestabilne  prawo oraz możliwość omijania przepisów, co nie zachęca przedsiębiorców, szczególnie tych mniejszych, do biznesowego rozwoju oraz inwestycji. To z kolei odbija się na mniejszej wydajności, trudnościach w konkurowaniu z większymi rynkowymi graczami i przekłada się na maksymalne oszczędności – również „na pracownikach”. Kwintesencję raportu znajdziecie tutaj - zachęcam do lektury.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości