Blog

.: pomaluj świat :.

Data dodania: 22.01.2016

Dawno, dawno temu tekst „Więc chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko, niech na niebie stanie tęcza malowana twoją kredką…” śpiewał zespół Dwa plus jeden, a książeczkowe kolorowanki były dla dzieci. Nie tak dawno, w 2012 roku, własny cover wspomnianej piosenki, utrzymany w stylistyce reggae, nagrała grupa De Mono. W tym samym roku na półki brytyjskich księgarni trafiła „Kreatywna kolorowanka dla dorosłych”, wydana nakładem wydawnictwa Michael O'Mara Books, niejako rozpoczynając wśród pełnoletnich osób istną modę na znaną z dzieciństwa rozrywkę.
Czarno-białe rysunki arabesek, skomplikowanych detali roślinnych, różnorakich mandali, zwierząt i stworzeń, które istnieją jedynie w wyobraźni autora, wymyślnych ornamentów czy szlaczków lub najsłynniejszych budynków, pomników, a nawet obrazów mistrzów impresjonizmu, znalazły szeroką rzeszę zwolenników. Bez wahania przeznaczają oni spore sumy na zakup około 100 kartkowych publikacji, które współcześnie w ofercie mają wszystkie szanujące się wydawnictwa. O popularności tego gatunku chyba najlepiej świadczy fakt, że na liście dwudziestu najlepiej sprzedających się książek, przygotowywanej corocznie przez Amazon, znalazły się aż trzy pozycje zawierające rysunki dla dorosłych.
Na naszym rynku kolorowanki dla pełnoletnich pojawiły się dopiero wiosną 2015 roku dzięki Grupie Wydawniczej Foksal. Z miejsca stały się hitem – dział promocji informuje, że do grudnia sprzedano ponad 100 tysięcy egzemplarzy, co można porównać roczną sprzedażą jednej z książek Katarzyny Grocholi lub Paula Coelho. W ślady GW Foksal poszli inni, na przykład Wydawnictwo Nasza Księgarnia wykupiło prawa wyłączności do publikowania kolorowanek szkockiej rysowniczki Johanny Basford, od której prac zaczęło się szaleństwo wypełniania nadrukowanych konturów.
Jeśli uważnie przyjrzeć się fenomenowi kolorowankowego boomu, nietrudno zauważyć, że rośnie również popyt na dobra komplementarne – dziwne byłoby, gdyby pasjonaci wypełniania konturów poprzestawali na podbieraniu kredek z piórników swoich pociech. Każdy szanujący się miłośnik sztuki rysowania chętnie zaopatrzy się w zestaw kolorowych ołówków, strugaczek, cienkopisów i markerów – co na rynku odbija się zwiększeniem obrotów firm - producentów przedmiotów piśmienniczych. Przykładowo amerykańska eeBoo Corp. w przeciągu ostatniego czasu odnotowała wzrost zamówień nawet 400 procent. Na nowej modzie coś dla siebie próbują ugrać również przedstawiciele niektórych profesji, kreując zapotrzebowanie na zupełnie nowe usługi – na przykład coaching połączony z kursami kolorowania. W jakim kierunku rozwinie się moda? Czy będzie jedynie iskrą, o której wszyscy szybko zapomnimy, czy też przerodzi się w stały trend – trudno wyrokować. Pewne jest to, że wypełnianie kolorami odstresowuje, wycisza, przynosi chwilę wytchnienia zmęczonym pracą. Idę więc kolorować.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości