Blog

.: ekonomia współdzielenia :.

Data dodania: 28.01.2016


Ekonomia współdzielenia na polskim rynku przyjmowana jest z lekkim oporem – być może dlatego, że przez wiele lat Polakom wmawiano,  że własność prywatna to nic dobrego i liczy się tylko to, co wspólne. Gdy więc zmienił się system i podejście do stanu posiadania, duża grupa wręcz zachłystnęła się możliwością stwierdzenia „to moje”. Z drugiej jednak strony, czy jeśli chcesz zjeść ciastko od razu musisz kupować całą cukiernię? No właśnie, z punktu widzenia ekonomii często lepiej jest zapłacić za możliwość użycia dobra niż nabywać je na własność. Zgodnie z tą zasadą funkcjonuje coraz więcej przedsiębiorstw, które można spotkać również na naszym rynku. Jednym z bardziej znanych, choć również często kontrowersyjnych graczy, jest Uber, który szturmem zmienił układ sił wśród korporacji transportowych, i to nie tylko nad Wisłą. Trzeba przyznać, że sieć ciągle rozwija swoje usługi – od niedawna w naszym kraju testuje uberNITE, nową tańszą taryfę, z której można skorzystać w piątki i soboty od 20:00 do 6:00 dnia następnego. Pilotażowy pogram obejmie jednak 3% losowo wybranych użytkowników klasycznego Ubera, oferując im znacznie niższe stawki za przejazd: 4 zł za wejście do auta, 1 zł za każdy przejechany kilometr i 35 groszy za każdą minutę jazdy. Taryfa NITE, oprócz blasków, ma również i cienie: czas oczekiwania na kierowcę może być dłuższy niż w klasycznej wersji, a i samochody dopuszczone do ruchu nieco starsze – nawet 10-15 letnie. Ta nowa oferta chyba nieprzypadkowo zbiegła się w czasie z pojawieniem się na polskim rynku nowego gracza: francuskiego startupu Heetch ze swoją niszową strategią konkurowania. Trzy lata temu, w Paryżu stworzono prostą aplikację, służącą jedynie zamkniętej grupie imprezowiczów do przemieszczania się po mieście. Okazała się strzałem w dziesiątkę, szybko zadomowiła w Lyonie, Lille i Nicei, a później, już ulepszona, trafiła na inne rynki.  Zasada działania jest podobna jak w przypadku klasycznego Ubera, ale przewoźnicy Heetcha oferują swoje usługi jedynie w nocy z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. Oznacza to, że chcą trafić do specyficznego klienta: młodych ludzi, którzy weekend traktują jako świetną okazję do zabawy, clubbingu i chcą szybko, i co ważniejsze  - tanio, przemieszczać się po mieście z imprezy na imprezę. Skorzystanie z Heetcha jest proste: wystarczy z App Store lub Google Play ściągnąć aplikację, zainstalować ją w swoim smartfonie a następnie zaznaczyć na mapie punkt startowy i końcowy planowanej trasy. Na tej podstawie aplikacja oszacuje cenę, z zachowaniem dosyć atrakcyjnych stawek: 4 zł za tzw. „trzaśnięcie drzwiami”, 1,10 zł za każdy przejechany kilometr i 0,40 zł za minutę jazdy.  Wygląda na to, że amatorzy nocnego życia będą mogli bez przeszkód podróżować nocą po mieście, nie uszczuplając nadmiernie swojego portfela. Pytanie tylko, jak szybko i czy w ogóle zaakceptują fakt, że kierowcy nie są zawodowcami, a jedyny wymóg to posiadanie prawa jazdy od co najmniej 1,5 roku. Patrząc na sukces Ubera mam wrażenie, że zarówno taryfa NITE jak i Heetch znajdą amatorów.

(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości