Blog

.: dyslektyk w biznesie :.

Data dodania: 24.02.2016

Czy ktokolwiek z Was przypuszczał, że blisko 1/3 biznesmenów odnoszących spektakularne sukcesy to osoby z dysfunkcjami? Do takiego wniosku doszła profesor Julie Logan  z londyńskiej Cass Business School, która od roku 2001 zajmowała się problemem dysleksji wśród przedsiębiorców. W 2004 stwierdziła, że chociaż w całej Wielkiej Brytanii osób z dysfunkcjami jest około 4%, to w grupie brytyjskich biznesmenów aż 20% stanowią dyslektycy. Jeszcze bardziej spektakularnie zależność między dysleksją a sukcesami biznesowymi wygląda w USA: 35% populacji biznesmenów przyznaje się do mniejszych lub większych problemów z dysleksją, a wśród wszystkich Amerykanów odsetek dyslektyków jest znacznie niższy – wynosi 10%.  Co więcej, zazwyczaj dyslektycy są właścicielami kilku firm, zatrudniają większą ilość pracowników (średnio 25 osób), rozpoczynają działalność zaraz po ukończeniu szkoły i odznaczają się znacznie mocniej rozwiniętymi kompetencjami delegowania zadań i uprawnień.  Ta ostatnia umiejętność daje im ogromną przewagę nad osobami nie-dyslektycznymi, które z kolei w biznesie starają się za wszelką cenę zachować pełną kontrolę nad prowadzonymi działaniami, przez co nieświadomie zamykają się na nowe pomysły i nieszablonowe rozwiązania. Tymczasem przedsiębiorcy z dysfunkcjami już na etapie szkoły zmuszeni byli do większej koncentracji i eksperymentowania, aby wypracować własną metodę na pokonanie edukacyjnych trudności. To pozwalało im na swoisty trening miękkich kompetencji, takich jak ustna komunikacja,  umiejętność rozwiązywania problemów, wytrwałość w dążeniu do celu, wyodrębnianie i wychwytywanie najważniejszych informacji w przekazywanych treściach i budowanie zaufania do innych. Taka „strategia przetrwania” kształtowała pomysłowość i zaradność, co przedsiębiorcom jest niezwykle potrzebne. Czy uwierzycie, że jeden z amerykańskich milionerów, 73 letni przedsiębiorca i filantrop, Randy Best, cierpiący na niezwykle ostry i rzadki przypadek dysleksji, do dzisiaj nie umie czytać? Na swoim biurku ma kartonowe pudełko, do którego wrzuca artykuły i e-maile, które później „na głos” czyta mu asystentka. Jednak ten funkcjonalny defekt wcale nie przeszkodził mu działać w branży jubilerskiej, prowadzić galerię sztuki, hodować bydło, wydobywać ropę naftową, realizować kontrakty dla departamentu obrony czy w końcu zajmować się edukacją, prowadząc firmę Academic Partnerships, która jest  czołowym graczem na amerykańskim rynku. Wszystkie braki potrafi kompensować innymi umiejętnościami, co jest częste w przypadku dyslektyków. Jeśli dodać do tego specyfikę pracy mózgu osób  dyslektycznych, który nie przechowuje informacji w sposób uporządkowany i gwarantujący stabilność, ale łączy idee bezładnie, niemal jak pajęczą siecią i sięga do nich wybiórczo, okaże się, że osoby dysfunkcyjne często dysponują bardzo szerokimi możliwościami i uzdolnieniami. W tym kontekście nie dziwi więc fakt, że brytyjska agencja Garage, której celem jest dostarczanie innowacyjnych pomysłów dla biznesu, zamieściła nietypowe ogłoszenie o poszukiwaniu pracowników. Wykorzystując fotografię Steve’a Jobs’a informuje kandydatów, że poszukuje osób utalentowanych, które myślą nieszablonowo. Jedyne wymaganie to wyjątkowy umysł, a więc aplikować powinni jedynie dyslektycy – tacy jak nieżyjący już współzałożyciel firmy Apple. Szef Garage wychodzi bowiem z założenia, że chociaż dysleksja może zaburzać działanie w standardowym otoczeniu, to jednak w środowisku kreatywnym stanowi niezaprzeczalną zaletę i znaczącą przewagę.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości