Blog

.: cudzoziemcy na zakupach :.

Data dodania: 3.04.2016

Z uwagi na akcję rabatową, którą już po raz kolejny zorganizowano przy współudziale jednego z kolorowych magazynów dla kobiet, również i ja, która nie znoszę biegania po sklepach, szczególnie tych z ciuchami, wyszłam popatrzeć, co nowego oferują sieciówki. Już dawno nie miałam okazji, a może raczej potrzeby, by odwiedzić centrum handlowe w moim mieście, jeśli muszę wpadam do galerii przy okazji wizyty u rodziców lub syna. Zdziwiłam się więc, jak dużo mieszkańców Ukrainy robi u nas zakupy. Nic dziwnego, Urząd Statystyczny w Rzeszowie, specjalizujący się w statystykach dotyczących cudzoziemców, wyliczył, że w ubiegłym roku 159 milionów obcokrajowców przekroczyło granice Polski i wydało w naszym kraju łącznie 37,7 miliardy złotych. Oznacza to 6,4% wzrost w porównaniu do roku 2014 i świadczy o tym, że oferta polskich handlowców jest dobrze postrzegana przez zagranicznych obywateli, chociaż w zależności od kierunku z którego przybywają, kierują nimi różne motywy. W przypadku gości zza wschodniej granicy liczy się duży wybór towarów i ich jakość, wysoko oceniana przez Ukraińców, Białorusinów czy Rosjan. Klienci z terenów UE dają się skusić niższymi niż na ich rynku cenami. Najwyższe wydatki w Polsce, ponieśli cudzoziemcy przekraczający granicę z Niemcami (40,3% ogółu wydatków przyjezdnych w IV kwartale 2015), następnie granicę z Ukrainą (27,1%), Czechami (11,2%), Białorusią (7,9%), Słowacją (7,2%), Litwą (4,4%) i Rosją (1,9%).
Na co zatem cudzoziemcy przeznaczają największe kwoty? Zazwyczaj w koszykach lądują artykuły nieżywnościowe (aż 85% wydatków), a wśród nich materiały budowlano-remontowe, sprzęt RTV i AGD oraz części samochodowe i różnego typu akcesoria do aut. Wydatki związane z żywnością to 12% globalnej kwoty, a z usługami – jedynie 3%. Wśród Niemców dużą popularnością cieszy się paliwo – z uwagi na bardzo atrakcyjną cenę, a wszyscy przybysze z krajów unijnych łaskawym okiem patrzą na papierosy. Ta sytuacja trochę przypomina to, co jeszcze kilka lat temu działo się na granicy polsko-ukrainskiej. Wtedy to my chętnie jeździliśmy na wschód, aby zatankować do pełna i przywieźć kartony z papierosami i alkohol…
Badania rzeszowskiego urzędu wskazują również, że w 2015 odnotowano mniejszą liczbę przybyszów z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Ich sumaryczne wydatki z lekka się zmniejszyły i wyniosły 9,6 miliarda złotych. Przyczyny nietrudno dociec – blokada polskiej żywności w Rosji i zubożenie Białorusinów wskutek osłabienia białoruskiego rubla. Jednak istotne jest to, że każdy, kto zdecydował się na przyjazd zostawił naprawdę duże kwoty – w przypadku Białorusinów podczas pojedynczej podróży w IV kwartale roku jedna osoba wydała średnio 723 zł.
Nie sposób nie zauważyć, że wydatki ponoszone przez cudzoziemców bardzo pozytywnie oddziałują na poziom sprzedaży detalicznej w rejonach przygranicznych. To dlatego spora część mieszkańców takich okolic znajduje zatrudnienie w handlu, gastronomii, hotelarstwie lub transporcie. To szczególnie ważne dla biedniejszych regionów naszego kraju – głównie na tzw. ścianie wschodniej.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości