Blog

.: zatrudnianie pod lupą :.

Data dodania: 13.04.2016

Jeden z anegdotycznych dialogów dotyczących zatrudnienia mógłby brzmieć: „Kiedy najwięcej pracowników jest przyjmowanych do pracy? Odpowiedź jest prosta: W dniu kontroli PIP…” Tak niestety wygląda nasza rzeczywistość w świetle raportu Państwowej Inspekcji Pracy. Kontrole legalności zatrudnienia przeprowadzone w ubiegłym roku wykazały nieprawidłowości w przypadku 20500 pracowników zatrudnionych w 34% przedsiębiorstw. Skala powierzania pracy bez podpisania umowy lub niezgłaszanie zatrudnionego do ubezpieczenia w opinii inspektorów jest znacznie większa. Z prostego powodu – otóż w myśl przepisów pracodawca ma prawo podpisać umowę z pracownikiem przed upływem pierwszego dnia pracy. Tak właśnie przedsiębiorcy tłumaczą sytuację niedopełnionych wcześniej formalności, twierdząc, że konkretna osoba rozpoczęła pracę właśnie w dniu kontroli. Na dodatek Inspekcja nie może nic zrobić w tej materii jeśli zatrudniający i zatrudniany opowiedzą tę samą historię.
Każdy przedsiębiorca naruszający przepisy prawa może spodziewać się kary grzywny – w 2015 roku nałożono je w łącznej kwocie 920 tysięcy złotych na 784 pracodawców. Oznacza to, że w kwestii przestrzegania paragrafów różowo nie jest. Jeśli dodamy do tego nieskuteczność systemu kontroli i nakładanych kar, który pokazuje praktyka życia codziennego, wyraźnie widać konieczność zmian w tym zakresie. Problemem jest to, że kary wciąż nie odstraszają zatrudniających, bo cały czas korzyści odnoszone na tym polu są nieporównywalnie większe niż finansowe konsekwencje nieuczciwego postępowania. Niektóre z przedsiębiorstw posuwają się nawet dalej – traktując  grzywny jako koszty biznesowego ryzyka. W końcu statystycznie co roku kontrolowana jest tylko jedna firma na dwadzieścia istniejących, a wiedza związana ze sposobami omijania przepisów jest coraz większa. Jednak obawy pracodawców dotyczące zatrudniania na umowę związane są również z nierzetelnością kontrahentów – w tym obszarze chodzi głównie kwestie finansowe i terminowe regulowane zobowiązań. Z drugiej strony nie należy zapominać o obawach pracowników – godząc się na niedopełnianie formalności liczą na wyższe wynagrodzenie… W końcu ciągle słyszą oklepaną śpiewkę: albo pracujesz na czarno z wyższą stawką, albo na umowę – z niższą, bo to mnie więcej kosztuje. Ponadto na rynku pracy wciąż mamy do czynienia z wysoką stopą bezrobocia – zatem na każde zwalniające się miejsce czeka kilku chętnych.
Na opisanym przykładzie łatwo więc dostrzec powiązania pomiędzy rozmiarami szarej strefy a ludzką mentalnością. Jak już dawno zauważono – ludzkie potrzeby są nieograniczone, również, a może przede wszystkim te finansowe. I dotyczy to i zatrudniających, i zatrudnianych…
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości