Blog

.: czarna przy stoliku :.

Data dodania: 20.04.2016

Podobno kolejki w kawiarnianych sieciówkach pokazują stan gospodarki – im dłuższe, im więcej chętnych na kubek małej czarnej tym lepsza kondycja ekonomiczna kraju. Mówi się o tym, że kawa pijana w kawiarni to symbol pewnego statusu. Nie dziwi więc jej stosunkowo wysoka cena – klienci płacą ją, bo chcą pokazać, że stać ich na chwilę przyjemności przy stoliku z parującą filiżanką lub kubkiem pełnym ciemnej i aromatycznej cieczy. Zresztą nasze rodzime stawki za kawiarnianą kawę są zbliżone do światowych: serwis Thrillist porównał je w różnych krajach. I tak za dużą latte w Starbucksie zapłacimy w Atenach, Sydney, Dublinie i Warszawie około 4 dolary, nieco drożej jest w Madrycie - 4,34 dolara, Londynie - 4,59, Bukareszcie – 5,40 i Zurychu – aż 7 dolarów! Polskie kawiarniane sieciówki, wśród nich Costa Coffee ze 118 placówkami, Starbucks i Green Caffe Nero, generują roczne przychody na poziomie pół miliarda złotych. Trzeba jednak pamiętać, że prowadzenie biznesu w tym segmencie jest mocno zależne od warunków atmosferycznych – przychody gwałtownie rosną gdy dopisuje pogoda. Kiedy jest kiepska – nie są zbyt wysokie. Klientelę kawiarni zazwyczaj stanowią ludzie młodzi – pomiędzy 18. a 24. rokiem życia. Im Polacy są starsi, tym rzadziej delektują się małą czarną „na mieście”. Najczęściej odwiedzanymi lokalami są cukiernie, w których kawę pija 53% ankietowanych, typowe kawiarnie plasują się na drugiej pozycji w rankingu najchętniej wybieranych miejsc –wskazało je 50% badanych, na trzecim znalazły się restauracje (33%), a tuż za podium sieciówki typu Starbucks (27%) i automaty vendingowe (23%). Jeśli chodzi o upodobania smakowe – Polacy najczęściej wybierają kawę americano, która jest niekwestionowanym królem wśród zamawianych pozycji, nieco rzadziej decydują się na latte i cappuccino. Mężczyźni preferują kawę czarną, kobiety tę z mlekiem. W dobrym tonie jest również wzbogacenie zamówienia o ciastko – dlatego przeciętny koszt kawiarnianej wizyty od poniedziałku do piątku to 22 zł, w weekend 21 zł. Z tego nie więcej niż 25% stanowi cena surowców – reszta to kawiarniana marża i podatek VAT. Na szczęście klientów nie brakuje, a zatem kontynuujemy chlubną tradycję picia kawy „na mieście”, która sięga 1724 r.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości