Blog

.: konsument i biało-czerwona :.

Data dodania: 3.05.2016

Czy pochodzenie produktów ma znaczenie dla konsumenta? Jak pokazują badania marketingowe – ma, i to coraz większe. Zgodnie z raportem przygotowanym przez agencję Open Research ponad połowa kupujących Polaków chce wiedzieć, skąd przyjechał towar, za który płacą.  Co więcej, polscy klienci coraz częściej kierują się zakupowym patriotyzmem i sięgają po asortyment, którego oznakowanie można zamknąć w dwóch słowach: „produkt polski”. 60% kupujących twierdzi, że polska marka zdecydowanie zachęca ich do zawarcia transakcji. Szczególnie mocno jest to widoczne w przypadku produktów spożywczych: polskie pochodzenie ma duże lub nawet bardzo duże znaczenie dla 64% badanych, dla 36% ma znaczenie niewielkie lub jest pomijane przy podejmowaniu ostatecznej decyzji  o zakupie. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że w przypadku 20% ankietowanych rodzime pochodzenie żywności wręcz ją dyskwalifikuje podczas zakupów. Cóż, jeśli spojrzymy na  nowalijki pojawiające się wiosną na okolicznych targowiskach– trudno się dziwić tym opiniom, chociaż muszę przyznać, że nie zawsze są one sprawiedliwe. Walory smakowe i zdrowotne krajowych pomidorów, rzodkiewek lub ogórków z roku na rok są coraz wyższe.  Jednak innych racjonalnych powodów nie potrafię znaleźć… Badacze z Open Research  też ich nie podają, zidentyfikowali jednak grupę konsumentów, których zniechęca do zakupu polskie pochodzenie produktów – to osoby w wieku od 25 do 34 lat. Z kolei klientami, dla których polskie pochodzenie towarów liczy się najmocniej są zazwyczaj kobiety, osoby starsze i jednocześnie lepiej wykształcone. Może właśnie dlatego w oznakowaniu produktów tak istotne są emblematy, dobrze wyeksponowane hasła i polskie symbole. Jednak nie tylko w przypadku żywności polskie pochodzenie towaru zachęca do zakupu. Aż 41% konsumentów preferuje zakup polskich mebli i tyleż samo manifestuje swój patriotyzm przez wybieranie polskich produktów bankowych i ubezpieczeń.
Być może właśnie w odpowiedzi  na ekonomiczny patriotyzm powstała smarfonowa aplikacja „Pola”. Poprzez zeskanowanie kodu kreskowego użytkownik otrzymuje dane o tym, czy produkt faktycznie został wyprodukowany przez firmę zarejestrowaną w Polsce i  należącą do polskiego kapitału. Informacja przekazywana jest jako liczba punktów, gdzie pierwszych 35 przyznanych jest  proporcjonalnie do udziału polskiego kapitału, kolejnych 10 punktów za zarejestrowanie producenta  w naszym kraju, 30 punktów za tworzenie w Polsce miejsc pracy w obszarze badań i rozwoju i kolejne 10 punktów - gdy firma nie jest częścią zagranicznego koncernu.
To duża porcja wiedzy – i chyba istotna, bo polscy konsumenci mają problemy z identyfikacją właściciela marki: jak pokazuje raport GFK Polonia dla Superbrands, niemal 90% konsumentów jest przekonanych, że Winiary i Wedel to polskie marki. Tymczasem pierwsza jest własnością szwajcarskiego Nestle, druga japońskiego koncernu wielobranżowego LOTTE Group. Podobne wnioski płyną z raportu agencji Open Research: marki Żywiec Zdrój, Żubrówka, Pudliszki postrzegane są jako polskie, a w rzeczywistości ich właścicielami są zagraniczne koncerny. Z kolei polskie brandy: Krüger&Matz, Wittchen, Monnari uznawane są za zagraniczne.
Wygląda więc na to, że zakupowy patriotyzm wymaga również budowania świadomości marki w polskim społeczeństwie. Jednak z pewnością warto o niego powalczyć.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości