Blog

.: znaleźne po nowemu :.

Data dodania: 21.05.2016

Jeśli spojrzymy na sposoby rekrutowania pracowników, okazuje się, że na tym polu coraz częściej pojawiają się niestandardowe pomysły poszukiwania kandydatów. Coraz częściej bowiem zdarza się, ze pracodawcy mają trudności ze znalezieniem specjalistów lub osób z odpowiednimi, zazwyczaj wysokimi kwalifikacjami. Czasem jedynym wyjściem staje się wyłuskanie zawodowej perełki spośród już pracujących, czyli zatrudnionych u konkurencji, i zaoferowane jej lepszych warunków płacy i pracy. Problemem jest jednak sposób poinformowania o ofercie – w końcu takie osoby w zasadzie nie szukają nowej posady i niekoniecznie interesuje je zmiana pracodawcy. Być może jednak z jakiegoś powodu mogliby zainteresować się ogłoszeniem, o ile będą mieć okazję do zapoznania się z zawartymi w nim informacjami. Sposób znaleźli twórcy jednego z białostockich start-upów, a receptę można zamknąć w słowach piosenki „Na językach” wykonywanej przez Kayah:

„Powiem wam, że kogoś znam

kogoś, kto zna ponoć jego samego”…

Takie właśnie skojarzenie przyszło mi do głowy, gdy po raz pierwszy przeczytałam o firmie Shookai, laureacie konkursu Podlaski Akcelerator Innowacji. To właśnie jego twórcy wpadli na pomysł, że skuteczną rekrutację można przeprowadzić za pomocą referencyjnych linków rozpowszechnianych w społecznościowych mediach. Aby zachęcić użytkowników serwisu do zaangażowania się w poszukiwanie odpowiedniego pracownika, Shookai oferuje im gratyfikację pieniężną, swoiste znaleźne… Jest ono wypłacane wtedy, gdy rekrutacja zakończy się rzeczywistym sukcesem, a osoba do której dotarło ogłoszenie faktycznie podejmie pracę. Jak zatem działa ten biznes? Pierwszy krok należy do potencjalnego pracodawcy – musi on zalogować się na platformie, szczegółowo określić swoje wymagania oraz, co jest posunięciem zupełnie nietypowym, charakterystycznym dla Shookai, wyznaczyć wysokość pieniężnego bonusu… Ta finansowa gratyfikacja trafi do łańcuszka osób pomagających w poszukiwaniu specjalisty oraz w formie „nagrody na start” do pracownika, który spełni oczekiwania i zdecyduje  się na podpisanie umowy. Kolejny krok to rozpowszechnienie ogłoszenia w mediach społecznościowych i forach dyskusyjnych, czyli wszędzie tam, gdzie niemal wszyscy, niezależnie od pozycji zawodowej, spędzają swój wolny czas. Promowanie informacji odbywa się za pomocą unikalnych linków, udostępnianych chociażby poprzez Facebooka. Wygląda to tak, jakby internauci stali się rekruterami, a ich praca – czyli rozsyłanie ogłoszenia może być monitorowane przez zespół Shookai. Dzięki temu można dokładnie określić, jaką drogę przebyło ogłoszenie ze start-upowego portalu do potencjalnego pracownika i kto zasłużył na ewentualne znaleźne. Warto podkreślić, że pieniężna gratyfikacja przekazywana jest tylko w przypadku, gdy firma oferująca posadę znajdzie pożądanego specjalistę i podpisze z nim umowę.

Wygląda na to, że model rekrutacji oferowany przez Shookai świetnie sprawdza się tam, gdzie trudno pozyskać do pracy specjalistę o unikalnych kwalifikacjach – np. branży informatycznej, konstruktorskiej, medycznej lub elektronicznej. A zatem, czasem warto dać się znaleźć.

(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości