Blog

.: bo liczy się szybkość :.

Data dodania: 25.05.2016

Dwadzieścia lat temu Adidas przeniósł produkcję kultowego obuwia do Azji – z tej prostej przyczyny, że koszty wytwarzania towarów były tam znacznie niższe niż na rynku niemieckim. Jednak po latach ta decyzja z lekka odbiła się koncernowi czkawką – główne rynki zbytu nadal znajdują się w Europie, a transport produktów drogą morską zabiera aż 6 tygodni. We współczesnym biznesie to zbyt długo, bo jeśli chce się pozostać na topie, na potrzeby klienta reagować trzeba natychmiast. Czując zatem na plecach oddech firmy Nike – swojego największego rywala, Adidas postanowił z powrotem przenieść produkcję na niemiecki grunt grunt. W Ansbach, na południu Niemiec, powstaje właśnie ogromna fabryka o powierzchni 4600 metrów kwadratowych. To Speedfactory, w której procesy wytwarzania obuwia na dużą skalę mają się rozpocząć w przyszłym roku. Co więcej, mieszkańcy okolicznych miejscowości raczej nie mają co liczyć na zatrudnienie – w gigantycznych halach zatrudnionych zostanie zaledwie 160 osób, bo proces produkcyjny będzie całkowicie zautomatyzowany.  Roboty zastąpią robotników i zajmą się wytwarzaniem nowych kolekcji Adidasa. Pierwsza, testowa partia ma zejść z taśmy jesienią, a docelowo Speedfactory ma wypuszczać na rynek dziennie  500 par butów do biegania. Wprowadzenie robotów na linię produkcyjną ma wiele zalet – przede wszystkim niezwykle łatwe jest „przełączanie” taśmy na różne typy wytwarzanych modeli. Miałam okazję zaobserwować to w fabryce Audi w Neckarsulm –na linię produkcyjną jeden po drugim trafia aż 6 modeli – każdy w kilku wariantach, co  łącznie daje 20 różnych kombinacji. Systemy komputerowe tak sterują maszynami, że produkcja odbywa się automatycznie, a pracujące urządzenia w czasie rzeczywistym są przezbrajane na potrzeby wytwarzanego właśnie egzemplarza. Gdyby nie automatyzacja i robotyzacja – nie byłoby to możliwe. Wracając do Adidasa – wszystkie prototypowe modele obuwia mają być wytwarzane przez roboty, a łączenie elementów ma odbywać się za pomocą technologii cieplnych, nie zaś przy użyciu klasycznego kleju. Docelowo z taśmy rocznie ma schodzić 500 tysięcy  par butów począwszy od 2020 roku, a ich ceny nie powinny odbiegać od egzemplarzy produkowanych w Azji. Fabryka w Ansbach to nie jedyny tego typu zakład produkcyjny jaki koncern chce otworzyć. Podobne zautomatyzowane fabryki wkrótce powstaną w Wielkiej Brytanii, Francji i Stanach Zjednoczonych. Najnowsze rozwiązania technologiczne pozwolą zrewolucjonizować branżę i dostarczyć klientom najnowszy towar tak szybko, jak to tylko jest możliwe…
Kto wie jednak, czy przypadkiem klucz do szybkości nie leży w drukarkach 3D i ekspresowych dostawach zamawianych przez klientów paczuszek zawierających oprogramowanie i odpowiednie porcje komponentów niezbędnych do wydruku… Kto, wie…
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości