Blog

.: a w Bergamo :.

Data dodania: 27.05.2016

Włoskie Bergamo kojarzy mi się z zabytkową kolejką Funicolar, pokonującą wysokość 85 metrów dzielącą dolną część miasta (Porta Nuova)od położonego na wzniesieniu  Città Alta. Tam, w  górnym mieście, z jego wąskimi, krętymi i urokliwymi uliczkami, przy których znajdują się  liczne sklepiki, restauracje, pizzerie codziennie roi się od turystów. To naprawdę urokliwe miejsce… Okazuje się jednak, że Bergamo, podobnie jak cała Lombardia, ma swoje drugie oblicze – hazard. W mieście i okolicy zlokalizowano 6722 automaty do gry, a jedna maszyna przypada na 165 mieszkańców. Jak podają statystyki – w tym regionie Włoch na gry hazardowe lokalna społeczność  wydaje najwięcej w całym kraju – stąd pochodzi 20% wszystkich wpływów związanych z hazardem.  Już w 2011 roku ówczesny minister zdrowia Renato Balduzzi twierdził, że automaty, gry losowe, poker, różnego rodzaju zdrapki i loterie to przejaw swoistej epidemii, od której uzależnionych jest coraz więcej osób. To nie tylko włoski problem - Organizacja Global Betting and Gaming Consultants, zajmująca się doradztwem dla szeroko rozumianej branży hazardowej poprzez publikowanie danych i przygotowywanie raportów uwzględniających całe spektrum działań takich jak: zakłady sportowe, kasyna, automaty do gier, bingo lub loterie, wskazała iż przychody brutto z hazardu w Europie przekroczyły 15 miliardów dolarów USA.  10 lat temu ta wielkość wynosiła jedynie 3,71 miliarda, a zatem wzrost jest imponujący. Nic więc dziwnego, że coraz więcej europejskich krajów legalizuje gry hazardowe – głównie z uwagi na ogromne wpływy podatkowe. Z drugiej strony – jeśli popatrzeć na hazardowego gracza – problem staje się mocno widoczny. Wielu z nich traci ogromne sumy, licząc na łut szczęścia i dobrą passę. Stąd już tylko krok do zerwania więzi rodzinnych czy przyjacielskich, eskalowania konfliktów w najbliższym otoczeniu, a w końcu do  uzależnienia. Dlatego coraz częściej pojawiają się głosy, że z plagą hazardu trzeba walczyć – głównie za pomocą wprowadzanych regulacji prawnych na szczeblu państwowym, ale również lokalnie. Tak stało się w Bergamo. Aby zmniejszyć hazardowe wydatki, które jeśli wierzyć statystykom wynoszą na każdego mieszkańca (co oznacza również dzieci i niemowlęta) 2536 euro rocznie, władze miejskie zdecydowały o wprowadzeniu zakazu gier hazardowych w trzech wyznaczonych porach dnia. W godzinach 7:30 - 9:30, 12:00 -14:00 i 19:00 – 21:00 w mieście nie będzie można grać na automatach, kupować losów, zdrapek czy korzystać z zakładów bukmacherskich. W opinii magistratu wszystkie one mają charakter  „gier kompulsywnych”, co oznacza, że łatwo się od nich uzależnić. Takie przeciwdziałanie „ ludopatii” nie jest niczym nowym, przynajmniej we Włoszech. Coraz częściej miasta i miasteczka wprowadzają różnego rodzaju obostrzenia związane z uprawianiem hazardu – tak stało się w Weronie, Syrakuzach, Oristano, Modenie i wielu innych.
Te rozważania świetnie wpisują się w tematykę, którą realizuję teraz na zajęciach podstaw przedsiębiorczości w mojej szkole. Wraz z uczniami rozważamy zasadność ingerencji państwa w gospodarkę i regulacje prawne, które z tym się wiążą. A zatem – czy państwo lub władze lokalne powinny ograniczać hazard rozumiany w kategoriach działalności gospodarczej, czy też nie?
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości