Blog

.: emerytalni Młodzi Bogowie :.

Data dodania: 16.12.2016

Wcześniej czy później problem emerytury dotknie każdego z nas. Niestety – polski system zabezpieczenia finansowego na starość nie jest stabilny, od kilku lat kolejne rządy modyfikują go  i zmieniają, a kwestia wieku emerytalnego urosła do poważnego problemu – najpierw wyborczego, później ekonomicznego. Obecnie stopa zastąpienia - czyli relacja ostatniej pensji do pierwszego pobranego świadczenia emerytalnego wynosi około 50%. Jednak gdy na emeryturę przejdą ci, którzy dopiero teraz zaczynają karierę zawodową, ten parametr znacznie się obniży. Według szacunków ZUS z ubiegłego roku, nie uwzględniających obniżenia wieku emerytalnego, stopa zastąpienia nie przekroczy 35%. Tak niskie świadczenie wynika głównie z faktu, że na rynek weszło pokolenie ludzi, którzy swoją karierę zawodową rozpoczynali od pracy na umowach cywilnoprawnych. Z kolei prognozy Banku Światowego są jeszcze mniej optymistyczne: obecni 30-latkowie jako emeryci otrzymają jedynie 25% ostatniego wynagrodzenia. Wszystko za sprawą gigantycznych kosztów utrzymania systemu emerytalnego, w którym trzeba uwzględniać niski przyrost naturalny, masową emigrację młodych ludzi oraz znacząco wydłużający się przeciętny czas życia. Według szacunków ekspertów z Banku Światowego jedyną szansą na godne życie po zakończaniu kariery zawodowej są prywatne oszczędności i zgromadzony osobisty majątek. Problem w tym, że jak na razie ponad połowa Polaków z myślą o przyszłości nie odkłada prawie nic. Co więcej – 10% dorosłych uważa, że gry losowe, takie jak na przykład Totolotek, są formą zabezpieczenia finansowego. To doprawdy kuriozum! Towarzystwo ubezpieczeniowe Prudential poprosiło firmę badawczą IQS o przeprowadzenie badań ankietowych dotyczących oszczędzania na emeryturę. Jak wyglądają ich wyniki? Otóż na szczęście obecni 25 – 45-latkowie na ogół mają świadomość, że oszczędzanie na starość należy rozpoczynać jak najwcześniej, najlepiej tuż po dwudziestce. Tak robi jednak co piąty ankietowany, a jedna czwarta zaczyna dbać wysokość świadczenia w wieku 30 lat. Ciekawe są motywy, którymi tłumaczą swoje postępowanie ci, którzy nie odkładają. W większości przypadków twierdzą, że emerytury najzwyczajniej w świecie nie dożyją (co siódmy)  albo będą pobierać świadczenie przez bardzo krótki czas (tak sądzi 30%). Dwie trzecie badanych mówi o niskich zarobkach i braku wolnych środków, aby odkładać pieniądze. Jednak po głębszej analizie przyznają, iż miesięcznie są w stanie odłożyć około 100 zł, a co piąty deklaruje nawet kwotę dwa razy większą. Ci, którzy oszczędzają wierzą w przysłowiową „skarpetę”, siedmiu na dziesięciu inwestuje na giełdzie albo na własny rachunek, albo za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych, a kolejne 8% wynajmuje zarabia na emerytalne oszczędności dzięki wynajmowi mieszkania lub domu.
No cóż, chciałoby się powtórzyć stwierdzenie z reklamy Prudentiala: Młodzi Bogowie… Tylko, że nie brzmi to ani dumnie, ani rozsądnie… niestety.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości