Blog

.: jeszcze nie telemedycyna, ale… :.

Data dodania: 7.02.2017

Kolejki w poczekalni do lekarza zawsze mnie przerażały. Pomijam już aspekt, o którym Tadeusz Kotarbiński mawiał „Nie mam na to czasu, żeby tracić czas”, dużo bardziej boję się miejscowego skupiska prychających i zarażających siebie nawzajem pacjentów, szczególnie w okresach masowych zachorowań chociażby na grypę czy inne podobne choróbska. Niejednokrotnie zdarzyło mi się przywlec z przychodni jakieś mniej lub bardzie zajadłe paskudztwo, które wydłużyło proces leczenia lub znacznie pogorszyło i tak już nie najlepsze samopoczucie. Nic więc dziwnego, że zachwycił mnie projekt HomeDoctor.pl, czyli aplikacja na wzór Ubera łącząca lekarzy pierwszego kontaktu i pacjentów. Niestety, mój optymizm z lekka przygasł, gdy okazało się że jak na razie usługa dostępna jest jedynie w Warszawie i okolicach, ale liczę na to, że pomysł przyjmie się dobrze i rozszerzy na inne regiony Polski. Można powiedzieć, że serwis, na razie dostępny jedynie z komputerów stacjonarnych (aplikacja na urządzenia mobilne ma się pojawić pod koniec lutego w wersji dla Apple’a i system Android), jest zupełnie standardowy. Strona www jest niezwykle przejrzysta, a dla zamówienia lekarskiej konsultacji wystarczy kilka prostych kroków. W pierwszym pacjent powinien zarejestrować się na platformie – kiedy zechce skorzystać z usługi po raz kolejny, wystarczy, że zaloguje się na platformie. Proces nie jest skomplikowany, a podawane w specjalnym formularzu dane dotyczą informacji naprawdę niezbędnych: imię, nazwisko, adres, e-mail, numer telefonu oraz ustalone przez użytkownika hasło. Krok kolejny to zamówienie lekarza, przy czym w ciągu minuty system sprawdza, czy w pobliżu znajduje się pediatra lub internista, który może przyjąć zlecenie. W założeniu, jeśli zamówienie dotyczy pilnej konsultacji, lekarz powinien zjawić się u pacjenta w ciągu godziny, ale jeśli klient woli umówić się na późniejszy termin – również jest to możliwe. Trzecim krokiem całej procedury jest opłacenie wizyty, za pomocą kart kredytowej lub systemu przelewów pay-by-link. Cena waha się od 99 zł (promocyjna) do 149 zł, czasem trafiają się stawki w kwocie 129 zł. W ramach usługi lekarz diagnozuje chorobę, wypisuje potrzebne recepty oraz, o ile stan pacjenta tego wymaga, wystawia zwolnienie. Wszystko bez czekania w przychodnianych kolejkach, w miłej, domowej atmosferze, bez stresu i chmary zjadliwych zarazków. To niewątpliwe plusy systemu, ale jak wiadomo każdy kij ma dwa końce. HomeDoctor.pl ma również pewne wady i ograniczenia. Pierwsza, i mam nadzieję, że do opanowania w krótkim czasie, to fakt, że zarejestrowana liczba lekarzy nie jest jeszcze zbyt duża – na razie w serwisie dostępnych jest 50 medyków, może zdarzyć się więc, że naszego zamówienia nie uda się zrealizować. Drugi minus to taki, że na wizytę domową przyjedzie lekarz, który jest „na dorobku” i dopiero „wyrabia sobie nazwisko” – uznane sławy i wybitni specjaliści interny i pediatrii mają zupełnie inny kanał docierania do klientów, ale i ich stawki są „z lekka” wyższe. Jednakże serwis zapewnia, że wszyscy zarejestrowani w nim lekarze to specjaliści medycyny rodzinnej, chorób wewnętrznych, pediatrii lub rezydenci pracujący w szpitalach klinicznych oraz prywatnych i publicznych placówkach medycznych, posiadający zarejestrowane indywidualne praktyki lekarskie i minimum kilkuletnie doświadczenie w wizytach domowych. Trzecią barierą może być cena – chociaż jak na warunki warszawskie nie jest ona zbyt wygórowana. Jednak w przypadku rozszerzenia usług na inne regiony kraju raczej będzie musiała być obniżona, aby zapewnić zarejestrowanym lekarzom w miarę stały dopływ pacjentów.
Suma sumarum – pomysł jest niezły, i jeśli popatrzeć na popularność innych serwisów pośredniczących pomiędzy klientem a usługodawcą (Uber, BlaBlaCar, AirBnB) wydaje się, że ma spore szanse na sukces. Trochę dziwić może fakt, że jak na razie to pierwszy skowronek na naszym rynku, który wkracza w obszar medycyny. Być może nie ostatni – bo na zachodzie telemedycyna ma się nieźle.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości