Blog

.: sz(h)umią :.

Data dodania: 29.03.2017

Masz w kieszeni (lub torebce) smartfona? Z całą pewnością tak, i co więcej, z pełnym przekonaniem stwierdzam, że za jego pomocą zazwyczaj korzystasz z social mediów – tak jak ponad 20 milionów osób w Polsce. Cyfryzacja i rozwój technologii nie zahamowały odczuwania zwykłych ludzkich potrzeb – przynależności do grupy, poczucia własnej wartości, chęci dzielenia się opiniami… W ten trend wpisują się coraz to nowsze projekty społecznościowe, i co ważne, świetnie sobie radzą w biznesowej rzeczywistości. Od wczoraj, 28 marca 2017 r. w naszym kraju pojawił się nowy gracz z nową platformą społecznościową – jej użytkownicy przy pomocy smartfonów mogą dzielić się swoimi opiniami, dyskutować na przeróżne tematy, zamieszczać fotografie, przeprowadzać głosowania i ankiety, polecać ulubione miejsca, wydarzenia, produkty… Coś Wam to przypomina? Jako żywo – polska odsłona Facebooka, chociaż twórcy platformy mocno się od takich porównań odcinają. Trochę racji w tym jest – poprzez Shumee.pl, bo o nim mowa, można także sprzedawać i kupować wszystko to, co wystawią na sprzedaż użytkownicy. Krótko mówiąc – skrzyżowanie „fejsa” z Instagramem, Twitterem, Snapchatem oraz w przyszłości z Allegro i OLX. Oj, pewnie za to stwierdzenie solidnie by mi się oberwało od twórców projektu: Moniki Stefaniak, Szymona Midery i Andrzeja Walczaka. Swoje biznesowe doświadczenia, które zdobywali w Banku Pocztowym oraz firmie Atlas, a także obserwacje społecznościowej rzeczywistości postanowili przełożyć na coś zupełnie nowego, niezwykle dynamicznego i adresowanego głównie do ludzi młodych. Stąd swoista „komiksowość’ rozwiązania (to moja własna teoria) – wszystko ma być łatwo, szybko, na życzenie i w dodatku bezkompromisowo. Stąd pomysł, aby nową platformę uruchomić w formie aplikacji – tak aby w każdym momencie, niezależnie od miejsca pobytu, każdy zarejestrowany użytkownik błyskawicznie mógł włączyć się w życie wirtualnej społeczności: wysłać zdjęcie, komentarz, film wideo. Ten ostatni nie dłuższy niż 8 sekund – bo wszystko ma być migiem – po co zanudzać odbiorców. Oczywiście, jak na poważny serwis przystało, bez trudu można ustawić czas emisji i zasięg, bo nie każda informacja musi dotrzeć do wszystkich – niektóre mają sens tylko wtedy, gdy są adresowane do wybranych osób lub grona znajomych. Każdą docierającą wiadomość można również ocenić – tu parafrazując klasyka powiem o „plusach dodatnich” i „plusach ujemnych” – w serwisie opinia jest wyostrzona: coś jest albo czarne albo białe, pośrednie szarości nie występują.
Idea projektu była prosta – to co oferują istniejące media społecznościowe z lekka się przeżyło i trąci myszką – na Facebooku w końcu spotykają się całe pokolenia, a to w oczach młodego pokolenia może zakrawać na „permanentną inwigilację”. Jeśli dodatkowo przypomnimy o tym użytkownikom, z pewnością zechcą oni sięgnąć po inne rozwiązania – i tu gotowe, nowe, nietypowe leży już na tacy. Wystarczy zainstalować apkę, zarejestrować się i korzystać bez ograniczeń.
W założeniach nowa platforma ma być wolna od reklam, sponsoringu czy klasycznych narzędzi marketingowych. Wszystko ma się opierać na sile rekomendacji – co też w zasadzie niczym nowym nie jest, jeśli tylko przypomnimy sobie o marketingu szeptanym. Shumee ma zamiar umożliwić markom dyskusję z klientami i promować je dzięki dobrym opiniom użytkowników serwisu. Tylko intensywność interakcji i zdanie członków społeczności będą decydowały o pozycjonowaniu firmy. Taka strategia świetnie wpisuje się w trend obecności brandów w serwisach społecznościowych i dlatego wydaje się, że „szumiąca platforma” ma dużą szansę na podbicie rynku. Czy powieli sukces Facebooka – nie chcę tu wyrokować, tym bardziej, że jeszcze nikomu się to nie udało. Ale szanse zawsze są.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości