Blog

.: na całą dobę :.

Data dodania: 28.04.2017

Byłam w tej dobrej sytuacji, że mając małe dziecko, mogłam skorzystać z pomocy rodziców i zostawić malucha pod opieką babci i dziadka nawet na kilka dni. Czasami taka możliwość jest bardzo ważna, pomaga zorganizować rodzinne życie i pogodzić je z wykonywaniem zawodowych obowiązków. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy rodzic może posiłkować się pomocą najbliższych, a wynajęcie niani na całą dobę graniczy z cudem. Dlatego rozwiązaniem mogą być całodobowe przedszkola – niestety takich w naszym kraju funkcjonuje niewiele i wszystkie są prywatne. To jednak nie jest największym problemem. Placówki są wciąż krytykowane, a określenie „przechowalnia” jest jednym z najbardziej łagodnych. Podobny stosunek opinia społeczna wyraża wobec rodziców, którzy decydują się pozostawić dzieci w przedszkolu dłużej niż 8-9 godzin – tu zazwyczaj padają słowa: „wyrodni”, „nie nadający się do swojej roli”, „dbający tylko o siebie”… Czasem naprawdę trudno jest się pogodzić z takim zaszufladkowaniem, bo każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, gdy całodobowa placówka stanie się jedynym możliwym rozwiązaniem. Nierzadko rodzice pracują na zmiany, czasem któreś z nich zachoruje, a drugie wychodzi do pracy, zdarza się, że trzeba wyjechać poza miejsce zamieszkania albo po prostu nie ma komu oddać dziecka pod opiekę… Podbramkowe sytuacje zdarzają się każdemu, a czasy i sposób życia zmieniły się na tyle, że nie wszyscy mają do w odwodzie wielopokoleniową rodzinę. Ze swojego dzieciństwa pamiętam sytuację, że nocowałam u przyszywanej „cioci”, gdy rodzice musieli wyjechać, zdarzało się również, że w naszym domu spały dzieci z zaprzyjaźnionych rodzin. Teraz trudno o tego typu sąsiedzką lub rodzinną pomoc, a wyjątki jedynie potwierdzają regułę. Trudno też nie zgodzić się z argumentem, że 8-godzinny dzień pracy żłobka czy przedszkola to lekko absurdalny przeżytek – nie każdy rodzic pracujący zawodowo na pełny etat może wpasować się placówkowy grafik. To właśnie dlatego, czyli w odpowiedzi na faktycznie zgłaszane potrzeby, powstają prywatne przedsiębiorstwa oferujące całodobową opiekę nad maluchami. Co więcej – osoby, które z nich korzystają rzadko nadużywają takiej możliwości – pozostawienie dziecka na noc zdarza się raz na kilka miesięcy. Oczywiście w trosce o prawidłowy rozwój małych podopiecznych wiele placówek wprowadza różnego rodzaju ograniczenia, aby zapobiegać patologicznym sytuacjom. Często jest to zasada, że rano, po nocy spędzonej w przedszkolu, malucha musi odwiedzić ktoś z rodziny albo, że dziecko nie może przebywać w placówce dłużej niż jedną dobę albo pozostawienie malucha na noc możliwe jest tylko dwa razy w miesiącu… Usługa nie jest tania – zazwyczaj za całonocny pobyt dziecka trzeba zapłacić od 150 do nawet 300 złotych, a wykupienie pojedynczych godzin to koszt około 15 zł za każdą rozpoczętą. Z drugiej strony – przypadkowej niani, która nocą zaopiekuje się pociechą w naszym domu zazwyczaj płaci się co najmniej 100 zł. Na pewno dla dziecka bardziej komfortowa jest sytuacja, gdy zajmuje się nim osoba dobrze znana z codziennych relacji – czyli przedszkolna „ciocia” w znanym miejscu – nawet jeśli jest to przedszkole. Dzieciom trudniej jest zostać z osobą, którą widzą pierwszy raz w życiu, to również kłopot dla rodzica – wielu z nich nie odważyło by się pozostawić malucha z osobą obcą nawet na kilka godzin, o całej dobie nie wspominając.
Na problem całodobowych przedszkoli i dostępu do tego typu placówek można spojrzeć również szerzej – w kontekście demografii i dzietności. Tu wystarczy spojrzeć na praktyki naszego zachodniego sąsiada. W Niemczech reforma systemu opieki nad dziećmi do lat 3 polegająca na znacznym zwiększeniu liczby placówek przedszkolnych, znaczące wydłużenie czasu ich pracy, utworzenie wielu dodatkowych grup dla dzieci z zaburzeniami różnego typu oraz dla dzieci w wieku 1-3 lat, przyniosła wzrost współczynnika dzietności do poziomu najwyższego od 33 lat.
Co więcej, obserwacja codzienności w różnych krajach europejskich pokazuje, ze zasiłki pieniężne i ulgi podatkowe są motywują do posiadania dzieci przeważnie rodziny imigrantów, nastawione na „życie” z benefitów oraz osoby określane mianem tzw. dołów społecznych. Dla kobiet osiągających przynajmniej średnie dochody otrzymywane zasiłki nie są kuszącą rekompensatą za kilkuletnie wypadnięcie z rynku pracy, nawet jeśli po okresie spędzonym na wychowywaniu dzieci droga do kariery zawodowej nadal jest otwarta. Może więc warto postawić na udogodnienia dla rodziców, aby nie musieli znacząco ograniczać zawodowej aktywności – tu przedszkola i żłobki, również całodobowe są świetnym rozwiązaniem, pod warunkiem, że są powszechnie dostępne.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości