Blog

.: zawodowa preorientacja :.

Data dodania: 30.04.2017

W dzisiejszym wpisie pozwolę sobie na odrobinę prywaty, która jednak ściśle związana jest z przedsiębiorczością, jej kreowaniem, wykorzystywaniem postaw przedsiębiorczych w poszukiwaniu potencjalnych kierunków dalszego kształcenia i późniejszym życiu zawodowym. Otóż w naszej szkole w ramach programu Erasmus+ realizujemy projekt „Preorientacja, Przedsiębiorczość, Praca”, którego celem jest pomoc młodym ludziom w wyborze ścieżki kariery zawodowej. To wielkie wyzwanie – bo jak sami dobrze wiecie, w polskich szkołach w sferze preorientacji i przedsiębiorczości różowo nie jest. Dzieje się tak pomimo obowiązku realizowania przez szkoły elementów doradztwa zawodowego: podczas godzin do dyspozycji wychowawcy lub specjalnych zajęć doradztwa grupowego i indywidualnego, przygotowanych przez szkolnego doradcę zawodowego lub szkolnego pedagoga. Jeśli są one prowadzone, często nie przynoszą pożądanego skutku i niezwykle rzadko sprzyjają proaktywnym postawom. Podobnie mało skuteczne są lekcje podstaw przedsiębiorczości, na których młodzież powinna poznać zagadnienia związane z samopoznaniem, analizą self-swot, poszukiwaniem pracy i ubieganiem się o nią oraz przetrenować umiejętności niezbędne do aktywnego uczestnictwa w rynku pracy. W system doradztwa zawodowego w naszym kraju wpisane są również działania poradni psychologiczno-pedagogicznych, zarówno te zawodoznawcze, jak również indywidualne konsultacje i testy nakierowane na rozpoznanie predyspozycji zawodowych młodych ludzi. Czy to działa? Z własnego podwórka wiem, że niekoniecznie… W dodatku bardzo często to rodzice zamieniają się w zawodowego doradcę, a raczej zawodowego przewodnika, który bez pardonu steruje wyborem ścieżki zawodowej swojej pociechy, biorąc pod uwagę jedynie własne aspiracje i nie zaważając na możliwości predyspozycje dziecka. Nic więc dziwnego, że właśnie preorientacja zawodowa stała się tematem europejskiego projektu, który realizowany jest wspólnie z partnerami z Niemiec i Portugalii. W obu wspomnianych krajach sytuacja na rynku pracy oraz kwestie podejścia do preorientacji i przedsiębiorczości diametralnie się różnią. W Niemczech to szkoła wspomaga młodych ludzi w budowaniu ścieżki kariery zawodowej, ale robi to przy ścisłej współpracy z przedsiębiorcami z danego regionu. Takie podejście powoduje, że po zakończeniu nauki niemal wszyscy abiturienci znajdują zatrudnienie, a w razie potrzeby to zakłady pracy inwestują w ich dalszą naukę. To co wydaje się nam kompletnie absurdalne i sprzeczne z zasadami pedagogiki, ale w niemieckiej rzeczywistości działa bardzo dobrze, to fakt, że już w szkole podstawowej dzieci są bardzo drobiazgowo obserwowane przez nauczycieli, po to, aby zarekomendować im odpowiednią szkołę wyższego poziomu. Praktycznie nie zdarza się, aby rekomendacja nie została uwzględniona przez rodziców i ucznia. To pewien rodzaj selekcji – słabsi trafiają do zawodówek, najlepsi do liceów. W siódmej klasie w każdej szkole organizowany jest Dzień Chłopców i Dzień Dziewczyn. To fajna inicjatywa pozwalające przełamywać zawodowe stereotypy – chłopcy przyglądają się i sprawdzają swoje możliwości w zawodach z natury uznawanych za „damskie”, dziewczyny z kolei próbują sił w profesjach technicznych i związanych z przedmiotami ścisłymi. Wsparciem dla młodych ludzi poszukiwaniu własnej zawodowej drogi są również tzw. „praktyki zawodowe”. To świetna okazja do treningu kompetencji interpersonalnych oraz wykazania się przedsiębiorczością. Każdy uczeń jest zobowiązany do zorganizowania sobie tygodniowego pobytu w przedsiębiorstwie, co oznacza, że nie tylko dokonuje wyboru, ale również aktywnie zabiega o miejsce tam, gdzie chce sprawdzić swoje możliwości. Po zakończonej praktyce w ręce nauczycieli trafia raport sporządzany zarówno przez ucznia jak i pracodawcę, a to istna kopalnia wskazówek i doświadczeń, które z pewnością przydadzą się w dorosłym życiu. Jednak taki model planowania ścieżki kariery zawodowej niesie za sobą pewne niebezpieczeństwo, bo oparty jest na założeniu, że w licznych niemieckich zakładach wciąż będzie brakowało rąk do pracy. Co jednak, jeśli tak się nie stanie? Wystarczy, że ludzką pracę zastąpią roboty – a wtedy wąsko profilowani, wykwalifikowani pracownicy przestaną być potrzebni.
Może więc bardziej holistyczne spojrzenie portugalskie byłoby tutaj lepsze? Ale to już temat na kolejną notkę.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości