Blog

.: tykająca bomba :.

Data dodania: 5.05.2017

Według danych Eurostatu przeciętny Włoch zaczyna życie na własną rękę opuszczając rodzinny dom  w wieku 30 lat, jednak w Chorwacji, na Malcie i na Słowacji młodzi ludzie mieszkają z rodzicami jeszcze dłużej. Taki stan rzeczy wynika przede wszystkim z wysokiego bezrobociem wśród młodych, których nie stać na samodzielne mieszkanie i utrzymanie. W Polsce 44%. osób po pięćdziesiątce przyznaje, że mieszka z nimi dorosłe dziecko, a statystyki mówią, że przeciętny Polak „idzie na swoje” w wieku 28,3 lat. Co więcej, ponad 60% osób w wieku z grupy 60-70 latków nadal finansowo wspiera swoje dzieci, które przekroczyły już czterdziestkę. Taka sytuacja nie jest jedynie domeną Europejczyków - podobne zjawisko można zaobserwować chociażby w Brazylii. Jednak chyba najbardziej drastyczną formę przybrało w Japonii, gdzie 4,5 mln osób w wieku 35-54 lat wciąż mieszka z rodzicami – przynajmniej na to wskazują dane Instytutu Badań i Szkoleń Statystycznych. Co więcej, japońskie społeczeństwo zetknęło się ze wspomnianym problemem już przed 20 laty, kiedy młodzi ludzie nie wyprowadzali się z rodzinnych domów za sprawą wysokich cen mieszkań. Owszem, postulowano wprowadzenie rozwiązań systemowych, ale młodzi zwlekali z zakładaniem rodzin i byli zajęci głownie dbaniem o własne przyjemności, które w dużej mierze finansowali z kieszeni rodziców. Tak właśnie pojawili się „single-pasożyci”. Nietrudno się domyślić, że w ciągu dwóch dekad niewiele się zmieniło – ci którzy żyli na garnuszku rodziców nadal na nim pozostają, pomimo, że na karku czują już „piąty krzyżyk”. Nie mają oszczędności, prawa do emerytury, a brak stabilności ekonomicznej oznacza konieczność wykonywania niskopłatnych prac dorywczych. Co więcej, w japońskiej kulturze zatrudnienia premiowane są osoby, które tuż po ukończeniu szkoły rozpoczęły pracę w danej firmie i rok po roku pięły się coraz wyżej po szczeblach kariery – krótko mówiąc: stabilne, wieloletnie zatrudnienie. Trudno więc oczekiwać, że przedsiębiorstwa zaczną nagle przyjmować do pracy tych w średnim wieku, którzy nie mają odpowiedniego doświadczenia. Niskie dochody lub całkowity ich brak mogą doprowadzi do skrajnych zachowań – jak chociażby przypadek, gdy córka przez 30 lat pobierała emeryturę nieżyjącego ojca, a jego zmumifikowane zwłoki leżały w mieszkaniu na łóżku. Ta sytuacja niestety nie była odosobniona, podobne ciągle się zdarzają i wychodzą na jaw na przykład podczas policyjnej interwencji. Tu dochodzimy do sedna sprawy – przynajmniej od strony ekonomicznej. Otóż „single-pasożyci” staną się ogromnym obciążeniem systemu socjalnego, a przecież problem starzejącego się społeczeństwa w Kraju Kwitnącej Wiśni również istnieje. Gdy zaczną umierać rodzice singli w dużej mierze pozostaną oni bez środków do życia. Kto wie, do czego to może doprowadzić, bo wygląda na to, że skrajne sytuacje nie są Japończykom obce. Wystarczy wspomnieć o karoshi czyli  śmierci z przepracowania, albo o syndromie hikikomori, który oznacza stany lękowe podobne do agorafobii. Cierpiące nań osoby odcinają się od wszelkich kontaktów społecznych – wchodzą jednymi w minimalne interakcje z najbliższą rodziną. Takie totalne społeczne wycofanie powoduje, że zmykają się w swoich mieszkaniach na całe dziesięciolecia i unikają kontaktu ze światem zewnętrznym. To sytuacje ekstremalne, jednak nie powstały baz przyczyny. Na pewno nie dotkną Szwedów – bo oni w samodzielność wkraczają w wieku 19,7 lat, Duńczyków, opuszczających dom rodzinny przeciętnie po osiągnięciu 21,1 lat oraz Finów (21,9 lat). Łatwo więc wyciągać wnioski – samodzielność jest dobra – w sensie ekonomicznym i psychologicznym.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości