Blog

... pani Magdo …

Data dodania: 2.05.2009

Empik jest dla mnie sklepem, gdzie można spokojnie zapoznać się z nowościami prasowymi i książkowymi, przez nikogo niepoganianym i nie obstawianym, że wyczytuje się literki przed zakupieniem. Więc mimo, iż nienajtańszy bywam w nim od czasu do czasu. W poniedziałek kiedy odchodziłam od kasy zostałam pożegnana – „dziękujemy pani Magdo” – no trochę zostałam zbita z tropu bo niby dlaczego on do mnie prawie po imieniu wypala?
Zaczęłam grzebać w sieci i rozwiązałam zagadkę – otóż jest to nowa strategia obsługi klienta mająca na celu przede wszystkim pozyskania i przywiązanie klienta, zmniejszenie dystansu między nim a obsługą oraz stworzyć przyjazną atmosferę w sklepie. Zastanawiam się tylko – po co?? Lepsze i mniej krępujące byłyby kanapy, żeby przycupnąć i przejrzeć książkę – bo w moim mieście nie stanowią niestety wyposażenia salonów.
Pomysł na taką strategię zapożyczono z krajów anglosaskich, gdzie podobno w małych sklepikach doskonale się sprawdziła. Ale jak słusznie zauważa autorka artykułu, na który się powołuję, różnice językowe i kulturowe między naszym krajem a krajami anglosaskimi są bardzo duże. Poza tym Empik to nie kameralny sklepik a sieć sklepów, gdzie z założenia klient jest masowy i anonimowy.
Właściwie nikt poza centralą Empiku nie jest zachwycony nową strategią, zarówno sprzedawcy jak i klienci czują się zniesmaczeni i skrępowani.
M.

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości