Blog

... inwazja ...

Data dodania: 28.05.2009

Google ma szansę opanować kolejny wielki i jeszcze niezagospodarowany obszar sieci jakim jest internetowa biblioteka. Firma powzięła już pierwsze, odważne kroki i zaczęła realizować wizję „biblioteki Babel” polegającej na zgromadzeniu całej wiedzy świata w jednym miejscu. Biblioteka umożliwia przeszukiwanie zbiorów wg. kontekstu, a więc odnalezienie potrzebnego fragmentu, cytatu, czy opisu będzie banalnie łatwe i szybkie, bez wychodzenia z domu.

 

Z doświadczenia wiemy, że w przyrodzie nie ma nic za darmo, a już w biznesie tym bardziej, więc nasuwa się pytanie – ale gdzie jest haczyk? Jakie my zwykli użytkownicy sieci będziemy musieli ponieść koszty korzystania z takiej biblioteki? Otóż Google zapewnia, iż zamierzają zarabiać na reklamach, a nie na sprzedaży książek – to radosna wiadomość – ciekawi mnie tylko czy zamiary przejdą w praktykę. To jedna strona medalu. Druga to wydawcy i autorzy. O ile wydawcy amerykańscy podpisali ugodę zgadzając się na taką formę publikacji książek dostępnych w USA (ugoda czeka na akceptację sądu), o tyle europejscy wydawcy nie zgadzają się na ten projekt obawiając się monopolizacji rynku przez Google. Polacy mają mieszane uczucia i podzielone opinie (źródło).

 

Jak Wam się podoba ta idea?

M.

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości