Blog

Po raz pierwszy formularz PIT za pośrednictwem Internetu mogliśmy złożyć w 2007 roku. Jednak ten sposób rozliczeń nie cieszył się zbyt dużą popularnością. Z uwagi na konieczność posiadania kwalifikowanego podpisu elektronicznego tą drogą spłynęło około trzystu deklaracji. W kolejnym roku było nieco lepiej, mimo, iż bez e-podpisu można było składać jedynie najbardziej popularny PIT-37, a i ta funkcjonalność ministerialnego serwisu została udostępniona dopiero w kwietniu. Trzeba jednak przyznać, że twórcy systemu e-deklaracje zrobili niemal wszystko, by maksymalnie ułatwić podatnikom wywiązanie się z obowiązków wobec fiskusa. Zrezygnowano z zawiadamiania urzędów skarbowych o fakcie rozliczania się przez sieć, wprowadzono możliwość wysyłania wszystkich rodzajów formularzy wraz z koniecznymi załącznikami, przeprowadzono stosowną kampanię reklamową. I stało się, po raz pierwszy w tym roku Polacy złożyli ponad 2 mln e-deklaracji. To na razie nie jest zbyt imponujący wynik, zważywszy, że corocznie do fiskusa spływa około 21 mln formularzy z rozliczeniami – ale w porównaniu z 300 pitami sprzed pięciu lat postęp jest widoczny. Co prawda mamy jeszcze duże pole do popisu, szczególnie gdy porównamy nasze 10% z  86% obywateli Estonii, którzy już w 2007 r. rozliczali podatki elektronicznie. Jeszcze łatwiej jest w Norwegii, Finlandii, Francji lub Wielkiej Brytanii – tam zeznania dla podatników przygotowują urzędy skarbowe. Miejmy nadzieję, że u nas też to nastąpi. Czego sobie i Wam życzę.
(kaga)