Blog

Patrząc na doniesienie medialne w ostatnich tygodniach odnoszę nieodparte wrażenie, że rok 2010 to czas rebrandingu.
W sylwestrową noc, o północy, spektakularnie – bo na oczach wszystkich bawiących się na imprezach Polsatu i tych, którzy noc przesiedzieli w kapciach przed telewizorem – PepsiCo rozpoczęło operację liftingu logo napoju gazowanego PEPSI. Zamiast dwukolorowej kuli przepasanej białą wstążką znanej od 1950 roku mamy teraz dwukolorową uśmiechniętą buźkę. Co prawda, przyznaję się bez bicia, nigdy bym tego nie zobaczyła, gdyby nie marketingowi spece ;-) popatrzcie tutaj i tutaj. Zmieniło się też liternictwo – charakterystyczna dla PEPSI czcionka Bold Sans Serif została zastąpiona nową, niezwykle lekką i delikatną. I o ile buźka specjalnie mnie nie przekonuje - to prostota napisu jak najbardziej. Bardziej dynamiczne i żywe logo – bo takie założenie przyświecało twórcom, ma umocnić markę, która w ostatnim czasie odnotowywała 2-3 procentowe spadki sprzedaży.
Dosłownie kilka dni temu metamorfozę przeszedł logotyp portalu nasza-klasa. I tu moje, zaznaczam bardzo subiektywne odczucia, pozytywne nie są. Zresztą porównajcie sami: nasza-klasa  i facebook Czyżby celowe działanie? Być może, skoro w zamyśle właścicieli, strona ma być nie tylko plartformą odnawiania starych, szkolnych znajomości lecz również do nawiązywania nowych kontaktów, o czym informuje hasło: „Miejsce spotkań”.
Do przeglądu rebrandingowych nowości można jeszcze dorzucić zmianę ze starego  na nowe w koncernie Peugeot. Obecne logo, bardziej drapieżne i dynamiczne, ma odzwierciedlać nowoczesność firmy i tworzonych przez nią samochodów. W końcu w najbliższych latach spółka ma zamiar dosłownie zalać rynek nowymi modelami. I jak patrzę na nowego lwa, to może to jej się udać.

Podsumowując, marki muszą się zmieniać, bo zmienia się i firma, i rynek, i klienci. Ważne jednak, żeby zmiany od początku spotkały się z pozytywnym przyjęciem – bo to gwarantuje rebrandingowy sukces.

(kaga)