Blog

Czy ogólnoświatowy  kryzys może w czymś pomóc? Wygląda na to, że tak – o ile gospodarka będzie odporna na jego skutki. Paradoksalnie - globalny ekonomiczny impas przysłużył się poprawie wizerunku Polski w aspekcie atrakcyjności inwestycyjnej. Potwierdza to opublikowany 25 stycznia 2010 ranking przygotowany przez ogólnoświatową firmę konsultingową AT Kearney, zajmującą się szeroko pojętym zarządzaniem. W swoich badaniach, prowadzonych cyklicznie od 1998 roku, eksperci międzynarodowej spółki, na podstawie danych uzyskanych od kadry zarządzającej, oceniają stan obecnego i przyszłego przepływu środków finansowych. Pod uwagę brane są jedynie informacje uzyskane z przedsiębiorstw, które osiągają ponad 2 biliony dolarów rocznego dochodu –ankiety spływają z 1000 największych korporacji. Na tej podstawie powstaje zestawienie AT Kearney Foreign Direct Investment Confidence Index – atrakcyjność poszczególnych państw oceniana jest w skali od 0 do 3.
W tym roku my – Polacy mamy powód do dumy. Wśród 25 krajów ocenionych jako najatrakcyjniejsze lokalizacje bezpośrednich inwestycji zagranicznych zajęliśmy 6 miejsce ( z indeksem wynoszącym 1,35) i w porównaniu do poprzedniego rankingu awansowaliśmy o 16 pozycji. Żadne inne państwo nie zanotowało takiego wzrostu – najbliżej był Meksyk (awans o 11 oczek).  W dużej mierze pozytywną ocenę zawdzięczamy osiągniętemu wzrostowi gospodarczemu – polska  gospodarka skutecznie obroniła się przed ogólnoświatowym kryzysem.
Wyprzedziły nas Chiny (miejsce 1 – wynik 1,93), które palmę pierwszeństwa utrzymują od 2002 roku, USA (pozycja 2 – 1,67), Indie (3 – 1,64), Brazylia (4 – 1,53) i Niemcy (5 – 1,43). Więcej informacji znajdziecie tutaj.
Jednak w świetle badania wielu inwestorów postanowiło wstrzymać finansowanie przedsięwzięć, czekając na poprawę koniunktury rynkowej. Na zwiększenie strumienia pieniądza jest szansa dopiero w 2011 r. Miejmy nadzieję, że przypłynie on również do Polski – w końcu 6 pozycja to niemal podium.

(kaga)