Blog

… liniowy czy nieliniowy …

Data dodania: 11.09.2008

Dzisiaj słów kilka o podatku liniowym …
Amerykański ekonomista i politolog Frank Chodorov twierdzi, że „pieniądz w kieszeni podatnika ma dwukrotnie wyższą wartość niż w kasie fiskusa” i ja raczę się z tym stwierdzeniem zgodzić. Wprowadzenie podatku liniowego wiąże się z wprowadzeniem jednakowej dla wszystkich (bez względu na wysokość dochodu) stawki podatku dochodowego. Najczęściej stawki mniejszej od dotychczasowej najwyższej w systemie progresywnej. I ten właśnie fakt wykorzystują wszyscy ci, którzy są przeciwnikami liniowego.
Ja jestem zwolenniczką poglądów, że płacąc mniejsze podatki ludzie mają więcej pieniędzy do swojej dyspozycji, a więc na konsumpcje czy inwestycje, co z kolei przekłada się na wzrost gospodarczy. Należy mieć świadomość tego, iż w przypadku podatku progresywnego różne progi podatkowe nie gwarantują większych wpływów do fiskusa za sprawą tych lepiej zarabiających. Z doświadczeń krajów, które wprowadziły podatek liniowy (USA, Rosja, Estonia) iż wprowadzenie niższego podatku liniowego (w stosunku do najwyższej stawki wcześniejszego progresywnego) spowodowało kilkudziesiecio procentowy wzrost wpływów do budżetu państwa z tytułu podatków. Zadziało się tak dlatego, iż ludziom zamożnym przestało się opłacać kombinowanie, wrzucanie czego się da w koszty, wykorzystywanie luk prawnych – jak miało to miejsce przy podatki progresywnym. Równanie Leffera potwierdza to naukowo – wyższa stopa procentowa nie przekłada się na wyższe wpływy z podatków.
Oczywiście jest to tylko część argumentów – niemniej jednak moim zdaniem najważniejsza, a to co o podatku liniowym myślą specjaliści, praktycy a zarazem jego zwolennicy – zachęcam do przeczytania w artykule:
http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=804adc51-200a-438c-8e97-ea7b05bdea65&open=sec


M.
Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości