Blog

.: maszynki do robienia pieniędzy :.

Data dodania: 15.05.2010

Masz chwilę przerwy pomiędzy zajęciami? Chcesz coś przekąsić? Wystarczy parę monet w kieszeni, automatyczny dystrybutor i już za chwilę trzymasz w ręku papierowy kubek z kawą, puszkę coli, batonik lub kanapkę. Łatwo, szybko i wygodnie – być może dlatego automaty z produktami żywnościowymi (ale nie tylko) zyskują coraz większą rzeszę zwolenników.
Wtajemniczeni twierdzą, że można na nich nieźle zarobić, a eksperci, obserwujący rynek sprzedaży za pośrednictwem automatów vendingowych, zapowiadają dynamiczny rozwój takiego sposobu dystrybucji – zarówno pod względem ilości urządzeń jak i szerokości asortymentu. Szybkie tempo życia, permanentny brak czasu, zmiana przyzwyczajeń żywieniowych powodują, że klientów wciąż będzie przybywało i sporo czasu upłynie zanim rynek się nasyci.

Co trzeba rozważyć „wchodząc” w „automatowy” biznes? Przede wszystkim lokalizację - wysokość zysków w dużym stopniu uzależniona jest od umiejscowienia maszyny – największe powodzenie mają te w szpitalach, dużych biurowcach, na uczelniach, dworcach kolejowych i autobusowych, salach widowiskowych. Nie jest łatwo o „wolną” lokalizację, ale w opinii tych, którzy od kilku lat zajmują się działalnością gospodarczą we wspomnianej branży, można znaleźć jeszcze wiele atrakcyjnych miejsc.

Oczywiście lokalizacja przesądza również o wysokości ponoszonych opłat – każdy metr powierzchni, bądź co bądź, handlowej kosztuje. Zwykle taksa nie przekracza 200 zł miesięcznie, a zdarzają się również firmy, w których automat można postawić za darmo.

Kolejny aspekt to asortyment: trzeba go dostosować do upodobań klientów, a w przypadku produktów spożywczych zadbać o ich świeżość i termin przydatności do spożycia. Zatem trzeba liczyć się z tym, że zapasy w maszynach trzeba na bieżąco uzupełniać, a to może wiązać się z zatrudnieniem pracowników.
I na koniec jeszcze jedno: podobnie jak jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak i z jednym automatem nie warto startować. Obeznani z tematem mówią, że dopiero dziesięć maszyn gwarantuje godziwe zyski.

Policzmy więc: 10 dystrybutorów, zakup każdego to wydatek rzędu 14-16 tysięcy złotych… Sporo, jak na początkującego biznesmena. Ale i na to jest rada – leasing bądź wynajem. Nieodzowne będą również wydatki związane z zatrudnieniem serwisanta oraz zakup samochodu do zaopatrywania automatów oraz comiesięczne opłaty eksploatacyjne…

Wydaje się jednak, że patrząc z kilkuletnią perspektywą, warto zastanowić się nad prowadzeniem działalności gospodarczej w sektorze automatów vendingowych.

(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości