Blog

.: butik niespodzianka :.

Data dodania: 3.06.2010

Właścicielki mówią o swoim biznesowym pomyśle krótko: „trochę galeria, trochę kawiarnia, a przede wszystkim znakomity butik…”. Na dodatek butik, który nie ma stałego adresu, pojawia się tylko przez dwa weekendowe dni w miesiącu w coraz to innym, interesującym miejscu w stolicy. Przez siedem godzin klientki mają szansę podziwiać designerskie kolekcje obiecujących polskich projektantów umieszczone w artystyczny sposób w nietypowych wnętrzach. Co najważniejsze, mają też możliwość uzyskania porad oraz dopasowania ubrania do figury lub nawet uszycia wybranego wzoru „na życzenie”. Nie bez znaczenia dla prawdziwych elegantek jest to, że wiele modeli wykonanych jest jedynie w pojedynczych egzemplarzach, a jeśli zdarzają się serie – są one bardzo krótkie. I jeszcze jedno – wszystkie ubrania sprzedawane są przy wykorzystaniu jednej marki – „veryvery”, obok której widnieje nazwisko projektanta. Wydawać by się mogło, że tego typu zakupy – odbywające się w niezobowiązującej, miłej atmosferze, - muszą pochłaniać wielkie kwoty. Tymczasem ceny zaczynają się od 90 zł za bluzkę, około 500 zł trzeba wydać na płaszcz, zaś bardziej „ekskluzywne” modele to wydatek do 2000 zł. A do tego gratis: coś dla ducha, czyli wystawa prac artystów plastyków, oraz coś dla ciała: kawa i domowe ciastka. Nie można też zapominać o promocji – pomysłodawczynie wykorzystują pocztę pantoflową, czyli marketing szeptany oraz coraz częściej spotykaną formę kontaktu przedsiębiorstwa z otoczeniem – prowadzenie firmowego bloga. Świetnym pomysłem marketingowym jest również wprowadzenie elementu zaskoczenia, swoistej niespodzianki - nie wiadomo, gdzie właścicielki zaproszą nas następnym razem i jakie hasło przewodnie będzie przyświecać kolejnemu spotkaniu fanek mody.
Jakie są efekty finansowe opisywanego przedsięwzięcia? Do ceny każdego sprzedawanego ciucha doliczana jest 30-sto procentowa marża, która pozostaje w kieszeni autorek butikowego pomysłu. Przyjmując, że dziennie sprzedaje się 30 egzemplarzy, których średnia cena wynosi 300 zł – można mówić o przychodzie na poziomie powyżej 5000 zł. To wystarczy, aby skutecznie podreperować domowy budżet, i pozwala w miarę szybko uzyskać zwrot zainwestowanego kapitału. A ten w przypadku omawianego przedsięwzięcia nie był zbyt wysoki – jedynie 8 tysięcy złotych.
I proszę – można! Przy niewielkich nakładach mamy niezły efekt. Po raz kolejny sprawdza się obiegowa opinia, że biznes tym lepiej funkcjonuje im więcej serca weń włożymy… Więcej o założycielkach VeryVery znajdziecie tutaj.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości