Blog

.: atrakcyjne bo tanie :.

Data dodania: 21.09.2010

Do tej pory na warszawskiej GPW można było nabyć jedynie certyfikaty uczestnictwa w zamkniętych funduszach inwestycyjnych. Już jutro (22.09.2010) na parkiecie ma zadebiutować pierwszy Exchange Traded Fund (ETF), otwarty fundusz inwestycyjny, którego jednostki są notowane i sprzedawane tak jak akcje.

 

Charakterystyczną cechą ETF-ów jest wierne odzwierciedlenie wybranego indeksu – w przypadku pierwszego instrumentu na polskim rynku ma to być WIG20. Jak to jest możliwe? Otóż zadaniem funduszu jest zakupienie portfela inwestycyjnego o składzie dokładnie takim, jak wybrany do naśladowania wskaźnik giełdowy. Później pozostaje już tylko popłynąć z falą wzrostów i spadków indeksu…  Opisana recepta na budowanie aktywów jest prosta – stąd i zarządzanie nimi nie jest zbyt kosztowne – mówi się o 0,5% w skali roku.

 

Nietrudno jest też zainwestować: tak jak w przypadku akcji potrzebny jest rachunek w biurze maklerskim oraz wolne środki finansowe. Początkowa cena pojedynczej jednostki ma wynosić 1/10 wartości indeksu WIG20 wyrażonej w PLN – czyli około 250 zł. Co prawda od każdej transakcji – kupna czy sprzedaży – makler pobierze prowizję, ale ma być ona niezwykle niska: 0,3-0,5%. I jeszcze jedno – inwestorzy otrzymają też dywidendy, które będą wypłacały spółki wchodzące w skład naśladowanego indeksu. Eksperci twierdzą, że ETF-y to niezły sposób  na zarabianie. Może mają rację, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że tego typu inwestycje pojawiły się w USA w 1993 r., a w Europie w 1999 r. i nadal mają się dobrze. Więcej informacji znajdziecie tutaj.

(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości