Blog

Niemal w każdym większym mieście wszyscy ci, których nie stać na adwokata, mogą uzyskać bezpłatną pomoc prawną. Stosunkowo często organizowane są również różnego typu akcje, np. czerwcowy Dzień Bezpłatnych Porad Adwokackich lub Dni Poradnictwa Obywatelskiego, kiedy to prawnicy udzielają porad w zakresie spraw spadkowych, alimentacyjnych, podziału majątku, prawa pracy, prawa ubezpieczeniowego oraz nieruchomości i wypadków komunikacyjnych. Jednak w opinii Ministerstwa Finansów takie darmowe usługi w świetle obowiązujących przepisów są przychodem, dlatego należy uiścić stosowny podatek. Wychodząc z kancelarii powinniśmy otrzymać PIT-8C i uwzględnić go w rocznym zeznaniu. Jeśli się z tego nie wywiążemy – zarówno nam, jak i udzielającemu porady prawnikowi, grożą poważne sankcje finansowe.
Popatrzmy na problem z drugiej strony: dla kancelarii adwokackiej wystawianie PIT to dodatkowe koszty i ogrom „papierkowej roboty”. Czy jej pracownicy zechcą „dopłacać do interesu”? I na koniec jeszcze jedno: oczywiście prawnicy nie byliby prawnikami, gdyby nie znaleźli stosownej luki – otóż istnieje możliwość zwolnienia z podatku wszystkich świadczeń związanych z promocją lub reklamą. Tak więc wystarczy bezpłatne porady skojarzyć z marketingową strategią – wtedy i wilk będzie syty, i owca cała…
Pozostają jeszcze pytania: Czy dzięki podobnym działaniom fiskusowi załatamy budżetową dziurę? Czy warto pozostawiać furtki w ordynacji podatkowej? – myślę i myślę, i nie znajduję sensownej, jednoznacznej odpowiedzi.
(kaga)