Blog

.: przykład idzie z Taty :.

Data dodania: 9.10.2012

Kiedy w 2008 roku indyjski koncern Tata Motors Limited ogłosił, że będzie produkował najtańsze auto na świecie, wielu menedżerów europejskich (i nie tylko) spółek popukało się w głowę, nie wróżąc modelowi Nano rynkowego sukcesu. Bo co może taki „golas” z dwucylindrowym silnikiem o pojemności 0,6 litra i mocy 33 KM? Jednak ten „karzeł” (od greckiego νᾶνος) okazał się hitem – w myśl amerykańskiego hasła „najlepszy produkt to taki, który jest wystarczająco dobry”. Minęło kilka lat – i wygląda na to, że trend tataizacji mocno się rozpowszechnił, chociaż wiele koncernów przyznaje się do tego „z pewną dozą nieśmiałości”.
Taka grupa Renault na przykład od kilku lat z wielkim sukcesem sprzedaje swoje wyroby z logo Dacii. Są one średnio o 40% tańsze od swoich odpowiedników sygnowanych znaczkiem francuskiej marki, ale mają aż 36 procentowy udział w sprzedaży wszystkich aut koncernu. Dacie idą jak świeże bułeczki, mimo, że komfort jazdy, delikatnie mówiąc, pozostawia wiele do życzenia.
Pomysł giganta z branży spożywczej - firmy Unilever to trochę inna strategia. W sklepach pojawiły się produkty sygnowane marką Knorr Economica – to, do czego konsumenci przywykli mogą teraz kupić w mniejszych niż wcześniej opakowaniach. A jeśli mniejszych – to tym samym tańszych.
A kolei Apple chce zdobyć nowych klientów, oferując im nową markę iPad Mini, która cenowo ma zdyskredytować tanie tablety Amazona i Google’a. Zresztą w USA tataizacja zadomowiła się na dobre. Większość firm rezygnuje z logo, sprzedając produkty określane mianem „no frills”- „bez bajerów”, „bez fanaberii”, „bez luksusu”…
Najgorzej – gdy do tej odrobiny luksusu przywykliśmy, a teraz z powodów ekonomicznych przyjdzie nam powrócić do prostoty i podstawowych funkcjonalności.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości