Blog

.: E-ileśtam :.

Data dodania: 13.10.2012

HamburgerKiedy piekę chleb w domu, na naturalnym zakwasie (tak, tak – naturalnym, bo robię go sama), bochenki mają swoją wagę, chrupiącą skórkę, apetyczny zapach, a co najważniejsze zachowują świeżość co najmniej przez tydzień. Kiedy kupię chleb z piekarni – właściwie „wytrzymuje” tylko jedno popołudnie – następnego dnia kruszy się, rozpada, a po dwóch dniach pleśnieje.

Podobnie jest z wędliną – co z tego, że ta „sklepowa” ma bardziej intensywne kolory, skoro niezależnie od gatunku wygląda i smakuje podobnie. Prawda jest taka, że do żywności produkowanej przemysłowo dodawane są tzw. konserwanty. Niektóre z nich mają nadawać kolor, inne przedłużać termin przydatności do spożycia, jeszcze inne poprawiają smak. Zgodnie z prawem wszytkie powinny być wypisane na etykiecie produktu. Symbole E100-E199 oznaczają barwniki, E200-E299 – konserwanty, E300-E499 – emulgatory i zagęszczacze,  E600-E699  to  polepszacze zapachu i smaku, zaś pod kodami  E900-E999 kryją się słodziki. Zbiorcze ich zestawienie można znaleźć tutaj.

Producenci zapewniają, że te substancje są bezpieczne dla zdrowia, ale badania pokazują, że niekoniecznie jest to prawdą. Według Andrzeja Gantnera, dyrektora Polskiej Federacji Producentów Żywności, 85% Polaków negatywnie ocenia zawartość konserwantów w produktach, co niewątpliwie plasuje nas w europejskiej czołówce. Konsumenci coraz częściej wybierają żywność bez E, uważnie testując i sprawdzając każdy kupowany produkt. Dlatego wiele przedsiębiorstw wychodzi temu zapotrzebowaniu naprzeciw – np. jeden z wiodących producentów mrożonek usuwa ze wszystkich swoich produktów wzmacniacze smaku, barwniki, aromaty oraz inne chemicznie modyfikowane dodatki (czytaj więcej). Ten sam trend wykorzystują producenci przypraw – większość z nich wprowadziła na rynek "zdrowe", niezawierające konserwantów, mieszanki przypraw.  Z kolei sadownicy z okolic Sandomierza otworzyli wytwórnię naturalnego soku jabłkowego – z owoców prasa wyciska sok na zimno, który po pasteryzacji jest pod ciśnieniem wtłaczany do foliowych worków i szczelnie zamykany, dzięki czemu   zachowuje świeżość przez pół roku. 

Wydaje się więc, rynek zmierza w kierunku powrotu do natury i dawnych, tradycyjnych smaków.  Jeśli ta tendencja zostanie utrzymana, jest szansa, że zyskają na tym małe, rodzinne zakłady, produkujące żywność według domowych receptur. A przecież co domowe, to najsmaczniejsze, prawda?

(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości