Blog

Nikt nie zaprzeczy, że mamy gospodarczy kryzys. Nieważne czy to pierwsza, czy druga fala, czy już odbiliśmy się od dna, czy ku niemu zmierzamy – istotne jest to, że w biznesowej rzeczywistości coraz trudniej funkcjonować. Na tę mało stabilną sytuację nakłada się jeszcze coś bardziej poważnego – brak uczciwości i biznesowej etyki. Coraz częściej słyszy się, że kolejna firma postąpiła w myśl zasady: „wszystkie chwyty dozwolone”. I bynajmniej nie chodzi jedynie o nieetyczne zachowania wobec indywidualnych klientów – wygląda na to, że przedsiębiorcy nie są uczciwi wobec siebie nawzajem. Bo jak inaczej nazwać przypadek opisywany na portalu gazeta.pl (popatrz tutaj) lub historię pana Błażeja (kliknij)?

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że we wspomnianych sytuacjach „wykiwany” jest na przegranej pozycji. W odróżnieniu od umowy zawieranej z konsumentem, ta zawarta na odległość pomiędzy podmiotami prowadzącymi działalność gospodarczą, jest wiążąca i nie można od niej odstąpić w ciągu 10 dni. Na tym żerują biznesowi naciągacze – i robią to w majestacie prawa.

(kaga)