Blog

.: z pamiętnika :.

Data dodania: 10.03.2013

Kolejne okręgowe zmagania już za nami. Tegoroczny test, choć wcale niełatwy, na szczęście był "do napisania". I choć pytania były sformułowane podchwytliwie, to dawały szansę na udzielenie prawidłowej odpowiedzi wszystkim tym, którzy do olimpiady się przygotowali.  Moją tezę chyba najlepiej potwierdza liczba punktów osiąganych przez zawodników, chociaż wśród nich zdarzali się i tacy, którzy zakończyli ten etap rywalizacji „na minusie”. Czy powodem było strzelanie czy nieprzygotowanie? – nie chcę wyrokować, bo prawda, jak zwykle, pewnie leży po środku.
Jeśli chodzi o zadana sytuacyjne – moim zadaniem układającym należy się głęboki ukłon. Przemyślane i związane z tematem przewodnim Olimpiady naprawdę w ciekawy sposób pozwoliły na praktyczne  zetknięcie się z problemem „Ludzie w przedsiębiorstwie”. Bardzo jestem ciekawa jak w praktyce sprawdzi się nowy sposób formowania grup zadaniowych. Wydaje się, że tegoroczny system pozwoli na bardziej efektywną pracę w zespołach, bo rozdzielenie liderów jest niezwykle motywujące  i pozwala na bardziej zaciętą - oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu- rywalizację. Jednocześnie również ci, którym test "nie podszedł" nie są z góry skazani na przegraną, lecz dzięki wytężonej pracy zespołowej i determinacji wciąż mają szansę na awans do finałowej dziesiątki - przynajmniej teoretycznie.
I na koniec jeszcze łyżka dziegciu do tej beczki miodu. Najboleśniejszą sprawą dla zawodników jest różna liczba punktów kwalifikujących do case-ów w poszczególnych okręgach. Rozbieżność pomiędzy wynikiem uzyskanym w Katowicach (27) a Warszawą (39) to naprawdę bardzo, bardzo dużo. Może jednak należałoby to wszystko przemyśleć, uwzględniając wszystkie "za" i "przeciw". A jest ich niemało, zarówno po jednej, jak i drugiej stronie.

(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości