Blog

.: smartfon banking :.

Data dodania: 28.04.2013

Niby nic nowego: rachunek oszczędnościowo rozliczeniowy plus oszczędnościowe konto, pomiędzy którymi pieniądze przesuwa się bez opłat ograniczeń, przelewy na konkretny numer telefonu lub konto Facebook’a, mobilny depozyt poprzez skan czeku lub polecenia zapłaty, karta płatnicza i na bezpłatne korzystanie z bankomatów, które można odnaleźć dzięki usłudze geolokalizacji w telefonie oraz program do zarządzający domowymi finansami z automatyczną sygnalizacją przekroczenia progu płynności finansowej. To nowa afera niezwykle nowatorskiego, jak na zaoceaniczny rynek, amerykańskiego banku. Dla nas nie byłoby w niej nic specjalnie dziwnego, czy wartego uwagi, gdyby nie fakt, że GoBank jest ponoć pierwszym na świecie wyłącznie „smartfonowym”. To nawet coś więcej niż mobile banking – bo specjalna aplikacja na telefon komórkowy jest jedynym kanałem dostępu do zdeponowanych na koncie pieniędzy. Tak na marginesie – zastanawiam się, kiedy nadejdzie ten moment, że za pomocą smartfona rozładuję zmywarkę lub uprasuję mężowskie koszule… Ale wróćmy do banku - ciekawostką jest też sposób pobierania od klientów pieniędzy za wykonywane usługi: każdy płaci ile chce, a raczej deklaruję stawkę, jaką gotowy jest gratyfikować wirtualne placówki. „Co łaska” może wynieść zero, ale maksymalnym pułapem jest 9 dolarów miesięcznie. Biznesowy model zakłada jednak stworzenie społeczności  klientów gotowych identyfikować się z bankiem i przez to skłonnych zapłacić za świadczone usługi. Ponadto źródłem przychodów mają być opłaty interchange za korzystanie z kart w obrocie handlowym oraz prowizje z bankomatów „poza siecią” lub za granicą. Ciekawe, jak to się uda.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości