Blog

Jakby nie patrzeć – niemal we wszystkich dziedzinach życia, nie tylko gospodarczego, króluje papierologia i nie da się ukryć, że najzwyczajniej w świecie – przeszkadza. Choćby w banku, kiedy przedsiębiorca ubiega się o kredyt – niezbędne zaświadczenia, potwierdzenia, druki, formularze, biznesplan… Dużo tego, a jeśli dołożyć przewlekłe procedury, czas oczekiwania na gotówkę – to niestety – czasem i tak pozyskanych pieniędzy się odechciewa.
Jednak i na tym polu powoli coś się zmienia. W bankowych ofertach pojawiają się dla przedsiębiorców możliwości skorzystania z błyskawicznych kredytów on-line. Na dzień dzisiejszy dotyczy to czterech rynkowych graczy (mBank, MultiBank , ING Bank Śląski i Idea Bank), którzy swoje propozycje dedykują mikroprzedsiębiorcom. W zasadzie potencjalny kredytobiorca wszystkie formalności może załatwić przez Internet, zaś samo podpisywanie umowy zazwyczaj odbywa się poprzez wpisanie SMS-owego kodu. Niewątpliwą zaletą opisanego kredytowania, oprócz szybkości przyznawania – oczywiście, jest również fakt, że do określonej wysokości zobowiązania (zazwyczaj 50 000 zł) bank nie wymaga dodatkowych zabezpieczeń, a środki są przekazane przedsiębiorcy najpóźniej dzień po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku. Oczywiście trochę inaczej traktowani są „stali klienci” banku, który korzystają z bankowego konta lub karty, a inaczej ci „nowi”, wprost „z ulicy”. Chlubnym wyjątkiem w tej materii jest Idea Bank, więc kto wie, czy w myśl powiedzenia „no risk, no fun” takie wyjście frontem do klienta nie stanie się źródłem ponadprzeciętnych dochodów i bodźcem do zagarnięcia dla siebie największej części rynku kredytów dla firm.
(kaga)