Blog

.: chwilówki na cenzurowanym :.

Data dodania: 31.07.2013

Jeśli w domowym budżecie nagle pojawia się dziura, a do przysłowiowego pierwszego pozostało jeszcze trochę czasu, niektórzy sięgają po „chwilówkę” – krótkookresową pożyczkę, niestety wysokooprocentowaną. Co gorsze, bardzo łatwo się ją zaciąga, a wszechobecne reklamy firm pożyczkowych kuszą niemal z każdego miejsca – akwizytorzy uciekają się nawet do tego, że oplakatowanymi samochodami jeżdżą po malutkich wioskach, przedstawiając przez megafon korzyści płynące z propagowanego rozwiązania. Nikt jednak nie wspomina o tym, że taki sposób zasilania rodzinnego portfela to najczęściej równia pochyła, prowadząca do krok po kroku do spirali zadłużenia. Konsekwencją nieterminowego spłacania długu są wysokie karne odsetki i dodatkowe, niemałe opłaty – zatem trudno się dziwić, że w pewnym momencie klienci nie bardzo wiedzą, co mogą z takim fantem zrobić. Często, niestety, nie można zrobić nic, poza spłatą… Próbą przeciwdziałania takim praktykom zasłynęły ostatnio władze brytyjskiego Plymouth. W trosce o mieszkańców i ich rodziny w mieście zakazano publikowania reklam firm pożyczkowych, a na poziomie miejskiej sieci komputerowej – czyli w bibliotekach, czytelniach, czy innych miejscach użyteczności publicznej, zablokowano dostęp do stron internetowych takich przedsiębiorstw. Z kolei, jako przeciwwaga, mocno promowane są kasy zapomogowo-pożyczkowe. Takie instytucje zbierają składki od swoich członków i w ten sposób pozyskują kapitał, który następnie przeznaczają na niskooprocentowane pożyczki – oczywiście jedynie dla tych, którzy do kasy się zapisali.
Czy plymouthowskie rozwiązania będą skuteczne? Czy warto brać z nich przykład?
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości