Blog

Opera, filharmonia, teatr, muzeum, wystawa, książka – brzmi znajomo? Dla większości Polaków niekoniecznie, bo bliższe są im filmy, kino i telewizja. No może jeszcze jakiś koncert muzyki rozrywkowej…  Główny Urząd Statystyczny pokusił się o wyliczenie, ile pieniędzy ze swojego portfela przeciętny Kowalski przeznacza na kulturę. Okazuje się, że średnia jest całkiem niemała – roczne wydatki to około 428 zł. Jednak ich struktura daje wiele do myślenia: ponad połowa wspomnianej sumy to wydatki związane z telewizją. Składają się na nie: abonament radiowo-telewizyjny (33,48 zł), opłaty za telewizję kablówkę lub dostęp do platformy cyfrowej (149,76 zł) oraz pieniądze przeznaczane na zakup odbiorników (43,44 zł). Wygląda na to, że dla wielu z nas telewizja to jedyna forma kultury, z jakiej korzystamy. Robię szybki rachunek sumienia: jeśli chodzi o  TV – niewiele odbiegam od przeciętnego obywatela. Ale… bywam również w teatrze, chociaż, jak dla wielu Polaków, wiąże się to nie tylko z kupnem biletu za blisko 100 złotych, lecz również z kosztami dojazdu, które często wynoszą niemal drugie tyle. Sporo w ostatnim roku wydałam na książki, nie wliczając w to podręczników, jednak coraz częściej zaglądam do bezpłatnych e-booków i słucham muzyki dostępnej w Internecie. W końcu to też kontakt z kulturą. Być może korzystanie z internetowych, bezpłatnych zasobów trochę zaciemnia obraz opisywanych wydatków – ostatnimi czasy zmienia się model konsumpcji kultury, coraz więcej osób korzysta z tych jej aspektów, za które się nie płaci. Może więc nie jest aż tak dramatycznie, jak wynikałoby z danych GUS – w końcu liczenie wydatków na kulturę jest dosyć trudne, a i metodologia może być niedoskonała.
(kaga)