Blog

.: autor-widmo :.

Data dodania: 22.10.2013

pisanie na klawiaturzePodobno 70% książek trafiających na listy bestsellerów nie zostało napisanych przez osobę, której nazwisko widnieje na stronie tytułowej, lecz przez innego, anonimowego autora.  Tak zwany ghostwriter , pisarz do wynajęcia, ma małe szanse na ujawnienie swojej twórczości, jednak potencjalna gratyfikacja finansowa często jest na tyle wysoka, że autorzy-widma są skłonni zrezygnować ze sławy i prestiżu. Co ciekawe – w naszym kraju ten proceder jest nielegalny – w myśl obowiązujących przepisów prawa autorskie są niezbywalne. Zatem nie powinno się publikować tekstów pod nazwiskiem zleceniodawcy – a przecież właśnie taka jest idea ghostwrittingu. Czy oznacza to, że wspomniane zjawisko nas nie dotyczy? Otóż nic bardziej mylnego: ghostwriterzy mają się całkiem nieźle, inkasując po 25-30 tysięcy za napisaną książkę lub 150-300 zł za standardową stronę maszynopisu. Nie dziwi więc, że celebryckie autobiografie, przemówienia liderów poszczególnych partii politycznych, blogi sławnych osób  czy publikacje tuzów biznesu wychodzą spod pióra pozostających w ukryciu autorów-duchów. A że liczba osób parających się tego typu usługami jest niewielka (mówi się o dziesięciu osobach) – no cóż może wszystkiemu winny jest niewielki popyt.
Trochę inaczej ghostwritting wygląda w USA – tam są to działania w pełni legalne, ba istnieją nawet agencje zrzeszające autorów do wynajęcia. Jedna z nich, należąca do Madeleine Morel, regularnie współpracuje z co najmniej setką pisarzy. Oznacza to, że w każdej chwili zlecenie napisania książki na dowolny temat może przyjąć kilku, aktualnie „wolnych”, literatów. Standardowa cena za usługę waha się 40 000 do 70 000 dolarów, przy czym 15% tej sumy zabiera agencja.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości