Blog

Sklepy charytatywne to pomysł przeszczepiony na nasz rodzimy grunt z zachodu. Pierwsza placówka tego typu  powstała w Wielkiej Brytanii 115 lat temu, powołana przez Wolverhampton Society for the Blind dla pozysknia funduszy na wsparcie osób niewidomych. Od tamtego czasu charity shops na stałe zagościły na rynku, gromadząc dary od ludzi dobrej woli i sprzedając je po symbolicznych cenach po to, by tak zarobionymi pieniędzmi wspierać działalność organizacji pomocowych lub pracę na rzecz społeczności. W USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Australii przedsiębiorstwa tego typu cieszą się niesłabnącą popularnością, głównie wśród mniej zamożnej części społeczeństwa, ekologów i wszystkich tych, którzy preferują ponowne wykorzystanie używanych przedmiotów z uwagi na ochronę zasobów środowiska naturalnego.
Sklepy charytatywne pojawiły się również u nas, działając zazwyczaj jako wsparcie dla różnego typu fundacji. Liczba klientów wciąż rośnie, bo w placówkach można kupić wiele różnych przydatnych rzeczy – a ceny zaczynają się już od 50 groszy. To naprawdę symboliczne kwoty – ale w myśl powiedzenia „ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka” zebrane w ten sposób pieniądze stanowią pewien finansowy zastrzyk dla prowadzonej prospołecznej działalności. Pracownicy sklepów deklarują, że niczego nie wyrzucają – niesprzedane towary przekazują Caritas lub organizacjom wspierającym bezdomnych czy samotne matki. Dlatego zanim wyrzucicie niepotrzebne przedmioty: meble, za małe ubrania, przeczytane książki, naczynia, zabawki warto zastanowić się, czy nie lepiej byłoby darować je do odsprzedaży.
(kaga)