Blog

.: czytaj i płać :.

Data dodania: 4.02.2014

kłódkaWygląda na to, że powoli kończą się czasy, gdy każdy interesujący nas artykuł prasowy można było znaleźć w sieci i bezpłatnie go czytać. Coraz więcej redakcji żąda opłat za treści udostępnione w internecie, choć oczywiście są one niższe niż w przypadku wydania papierowego. Podobną politykę stosują również podmioty, które funkcjonują jedynie w sieci i nie mają tradycyjnych, gazetowych odpowiedników. Szacunki wskazują, że mówimy o liczbie ok. 400 wydawnictw i można tu polemizować, czy to dużo, czy mało. Jedno jest pewne – tendencja jest wzrostowa, a dostęp subskrypcyjny rozgościł się w mediach na dobre. Nie powinniśmy zatem się dziwić, jeśli przy próbie połączenia z bezpłatnym do tej pory serwisem, ujrzymy na ekranie symbol kłódki i ekran informujący o konieczności uiszczenia opłaty za dostęp, czyli tzw. paywall. Przyczyny takiego stanu rzeczy można upatrywać w fakcie, że coraz trudniej finansować przekaz informacji jedynie za pomocą reklam on-line. Ten obszar zdominowali tacy giganci, jak Google, Facebook, Microsoft, Yahoo! i AOL, zatem dla wydawnictw pozostają jedynie okrawki reklamowego tortu. Dla przykładu – w 1997 roku 70% pieniędzy na utrzymanie New York Timesa pozyskiwano z reklam, a 15 lat później, w 2012 ponad 50% przychodów generowały opłaty czytelników.
Dlaczego piszę o opłatach? Z prostej przyczyny – dzisiaj w ślady wydawnictw znanych czytelnikom na całym świecie, takich jak The Economist, Financial Times, The New York Times, The Times, Daily Telegraph, Die Welt, Le Monde, Le Figaro, Politiken czy Jyllands-Posten poszła Gazeta Wyborcza, wprowadzając limit bezpłatnych artykułów i opłatę za dostęp do pozostałych. Czy ten system sprawdzi się w naszym kraju? No cóż – zobaczymy…
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości