Blog

.: bez wychodzenia z domu :.

Data dodania: 30.04.2014

Przyznaję, że nie lubię wizyt w urzędach i unikam ich jak tylko mogę. I chociaż muszę przyznać, że w ciągu ostatnich lat dużo się zmieniło, szczególnie w kwestiach dotyczących kultury obsługi petenta, to jednak „załatwianie spraw urzędowych” zazwyczaj przyprawia mnie o zgrzytanie zębami i późniejszy ból głowy. Jak dotąd spotkałam się tylko z jednym wyjątkiem, który w myśl starej życiowej mądrości – potwierdza regułę…  (tu następuje ukłon w stronę pań z urzędu gminy właściwego dla mojego miejsca zamieszkania :-)). Z powodu mojej, nazwijmy ją, urzędowej fobii, jestem wielką fanką serii reklam „PIT wyślij przez Internet”, publikowanych na zlecenie Ministerstwa Finansów. Nic więc dziwnego, że również sama w gronie przyjaciół i znajomych staram się promować ideę e-deklaracji, bo dzięki nim rozliczenie z fiskusem jest i łatwe, i przyjemne, i szybkie. Nie dalej jak godzinę temu wypełniałam PIT koleżance – cała operacja zajęła nie więcej niż kwadrans, od momentu włączenia internetowej przeglądarki aż do chwili wydrukowania UPO – czyli Urzędowego Poświadczenia Odbioru, oznaczającego skuteczne dopełnienie obowiązku rozliczeniowego. W tradycyjny sposób trzeba by się było bardziej pomęczyć: nawet skorzystanie z programu komputerowego ułatwiającego obliczenia ułatwiłoby strawę jedynie w niewielkim stopniu. Koniec końców niezbędna byłaby wizyta w urzędzie skarbowym, by oddać PIT osobiście, spotkanie z urzędniczką na poczcie, aby wysłać polecony z deklaracją albo zlokalizowanie urzędomatu, do którego można wrzucić wypełniony dokument. A przez Internet: szast-prast, i po sprawie. To chyba główny powód, dla którego w tym roku co czwarty dorosły wybrał taką formę rozliczenia. Z internetowej możliwości złożenia PIT skorzystało ponad 5 milionów podatników, ustanawiając kolejny rekord. Magiczna „piątka” padła tuż po 11, co z triumfem obwieściło Ministerstwo Finansów. A w przyszłym roku ma być jeszcze lepiej…
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości