Blog

.: laptop na cenzurowanym :.

Data dodania: 21.06.2014

Fanką kawiarni to ja nie jestem, chociaż przyznaję – dobra kawa w miłej atmosferze zdecydowanie poprawia samopoczucie, często pozwalając również skrócić czas oczekiwania na odjazd pociągu czy rozpoczęcie zajęć, w których mam uczestniczyć. Moje kawiarniane odwiedziny są z reguły koniecznością, a nie przyjemnością samą w sobie. Jednocześnie to dobra okazja, by poobserwować życie toczące się między talerzykiem z ciastkiem i kubkiem gorącej kawy. Oprócz klientów, którzy wpadają na „małą czarną” (ewentualnie „dużą białą”) i przyjacielskie ploteczki, niemal w każdym lokalu znajdzie się kilku „pasjonatów laptopa” albo freelancerów, którzy kawiarniany stolik traktują jako namiastkę biura. Właściwie nie ma się co dziwić – to najtańszy sposób na miejsce do pracy: świetna lokalizacja – ścisłe centrum lub modna ulica, a wystarczy niecała „dycha” na konsumpcję i można do woli korzystać z hot spota, spotkać się z kontrahentem, uzgodnić transakcję, popracować w chmurze przez kilka godzin. Jednak wygląda na to, że lokalowe eldorado niebawem się skończy – właściciele kawiarni doskonale zorientowali się w prowadzonym procederze – tak jak wcześniej chętnie widzieli u siebie klientów z laptopem, licząc na duże zamówienia, tak teraz coraz częściej odcinają darmowe wi-fi, zakrywają gniazdka elektryczne lub wręcz zakazują używania laptopów i tabletów. Okazuje się, że taka polityka przekłada się na zwiększenie zysków: rośnie sprzedaż produktów, a i rotacja klientów jest szybsza. Wygląda na to, że kawiarnie odzyskają swoją dawną rolę miejsca, w którym można odetchnąć i miło spędzić czas.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości