Blog

.: jak bułeczki :.

Data dodania: 18.09.2014

lekarstwaŚwieża bułeczka jest synonimem towaru, który w myśl popularnego powiedzenia, dobrze się sprzedaje. W ostatnim czasie coraz częściej w ten sposób określa się wysokość obrotów w składach opału – węgiel i drewno cieszą się dużą popularnością wśród nabywców, a wszystko z powodu ograniczonych dostaw gazu płynącego zza naszej wschodniej granicy. Również koncern Apple notuje rekordową  ilość chętnych na najnowsze modele swojego kultowego telefonu: iPhone 6 oraz iPhone 6 Plus. Jednak jeśli wziąć pod uwagę dłuższy okres czasu – okaże się, że w naszym kraju fantastycznie sprzedają się… leki bez recepty. Rynek wciąż się rozwija, o czym może świadczyć sumaryczna kwota wydana na preparaty lecznicze w ubiegłym roku. To aż 9,6 mld zł, z których spora pula wcale nie trafiła do aptek, lecz do dyskontów. Wzrost sprzedaży w pozaaptecznych sieciach wyniósł 11%, i zamknął się w kwocie 460 mln zł, przynajmniej tak policzyli pracownicy IMS Health – globalnej firmy zajmującej się badaniem rynku branży medycznej. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim duża dostępność produktów OTC, jak językiem branżowym określa się  leki sprzedawane bez recepty. Można je kupić praktyczne wszędzie: w spożywczym za rogiem, w kiosku z gazetami, w drogerii, w dyskoncie, na poczcie czy stacji benzynowej. Uśmierzą ból, ukoją podrażnione gardło, wyleczą katar, zapobiegną nieżytowi żołądka czy wspomogą wątrobę – i wszystko bez konieczności wizyty u lekarza, a na dodatek do wyboru do koloru – zazwyczaj na półkach leży kilka różnych preparatów o podobnym działaniu. Z roku na rok ich przybywa – w myśl unijnych przepisów producent może ubiegać się o pozareceptową sprzedaż, gdy lek jest obecny na rynku co najmniej 5 lat, zaś jego składniki nie powodują groźnych skutków ubocznych.
Drugim czynnikiem znacznie zwiększającym sprzedaż jest reklama – podobno koncerny farmaceutyczne wydają na nią 800 mln zł w skali roku. Dlatego w sezonie grypowym co chwilę możemy usłyszeć o fantastycznym działaniu preparatu X, tabletkach Y czy syropie Z. Wiosną na ekranach naszych telewizorów królują preparaty odchudzające, w okresie przedświątecznym – te związane z leczeniem dolegliwości trawiennych. Spoty często mówią również o korzyściach płynących z zażywania preparatów pobudzających, odwadniających, regenerujących czy wspomagających pamięć i koncentrację… Oj, długo by można wymieniać, jedno jednak jest pewne: na ich sprzedaży koncerny zarabiają ogromne pieniądze, bo skład wspomnianych farmaceutyków nie jest zbyt skomplikowany, a sama produkcja nie jest droga. W końcu na tym polega dobry biznes, a firmy farmaceutyczne wiedzą, jak go się robi.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości