Blog

.: zawirusowani :.

Data dodania: 20.09.2014

Ice BucketWstyd się przyznać, ale fakt istnienia Ice Bucket Challenge uświadomiło mi moje osobiste dziecko, i to jakiś miesiąc temu. Nieuświadomionym do tej pory wyjaśniam, że jest to rodzaj gry z wyraźnym przesłaniem charytatywnym. Chodzi o to, aby wylać na siebie wiadro zimnej wody – najlepiej z lodem, wpłacić stosowną sumę na rzecz organizacji wspierającej chorych na stwardnienie zanikowe boczne i nominować kolejne trzy osoby, które podejmą wyzwanie. Istotne jest to, aby swój udział potwierdzić nagranym materiałem filmowym i wrzucić go gdzieś w serwis społecznościowy.  Oczywiście można zrezygnować z zimnego prysznica, ale w takim przypadku wpłacona na szczytny cel kwota powinna być dużo wyższa. W Bostonie, gdzie akcję zainicjowano, bazowa kwota wynosiła 10 dolarów, jednak ten, kto nie podjął wyzwania wpłacał 100 dolarów na konto ALS Association – organizacji zajmującej się pomocą osobom chorym i prowadzącą badania nad lekiem ratującym ich życie. Popularność Ice Bucket Challenge przekroczyła wszelkie oczekiwania, wyzwania docierały do internautów niczym wirus – od początku lipca do połowy sierpnia użytkownicy Facebooka zamieścili w sieci ponad 1,2 mln filmów dokumentujących ich dobrą wolę i poświęcenie w imię ważnej idei. Niemałą w tym rolę  odegrali celebryci i ludzie znani z pierwszych stron gazet: Mark Zuckerberg, Bill Gates, George W. Bush, Cristiano Ronaldo, Lady Gaga, Shakira, Victoria Beckham czy Anna Wintour. Dla wielu z nich to kolejny sposób na kreowanie wizerunku. Dla innych Ice Bucket Challenge stał się świetną okazją do zapromowania firmy, którą reprezentują. Tak stało się w przypadku Wendy Clark (Coca-Cola) Johna Legere (T-Mobile) Jeffa Bezos (Amazon), Satya Nadella (Microsoft), Larry’ego Page (Google) – w ich filmikach oprócz wiaderka z wodą wyraźnie widoczne są maskotki lub logo przedsiębiorstwa, którym kierują. Samsung poszedł o krok dalej – przy okazji lodowatej  kąpieli Galaxy S5 zwrócił uwagę na słabość modeli iPhone 5s, Nokii Lumia 930 i HTC One M8. Poza Galaxy żaden z modeli nie jest wodoodporny…
Także w naszym kraju akcja niezwykle szybko zatoczyła szerokie kręgi – dzięki niej w ciągu kilku tygodni fundacja Dignitas Dolentium z Nowego Targu otrzymała ponad 300 tysięcy złotych – tyle ile zebrano przez cały poprzedni rok. Wzorem zachodu również marki miały swoje 5 minut –  pod hasłami IBC reklamowały się Góralki,  Grześki i Princessa, a przecież to wcale nie koniec wyzwań.
Jedno jest pewne: Ice Bucket Challenge to zakrojona na szeroką skalę akcja w przestrzeni publicznej. I choć cel naprawdę jest szczytny – to jednak sama forma w moim przekonaniu jest moralnie dwuznaczna. Z kilku powodów. Pierwszy to ten, że oprócz zbiórki pieniędzy, równie ważna jest promocja samego siebie, w myśl hasła: popatrzcie na mnie – jestem równy gość i pomagam innym! Drugi - jeśli uważniej się przyjrzeć, wygląda na to, że najzwyczajniej w świecie szantażujemy wyzwanych: kto unika zimnej kąpieli – nie jest chętny do niesienia pomocy, kto krytykuje – jest przeciw ważnej społecznej idei. A przecież wcale nie musi tak być, bo pomagać można i bez wiadra z wodą, i bez filmików na YouTube. Wystarczy wpłacić symboliczną złotówkę. Przyjmujecie wyzwanie?
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości