Blog

.: ulubieńcy domowników :.

Data dodania: 8.10.2014

zwierzę domoweW naszym domu czworonóg pojawił się z wyboru, chociaż nie naszego. Pewnej srogiej zimy to psia matka zdecydowała, że nie jest w stanie wykarmić całego miotu swoich półdzikich szczeniąt i jedno z nich po prostu nam podrzuciła. Nie mogliśmy się oprzeć puszystej, zmarzniętej na kość kulce, która przeraźliwie skomliła i łypała na nas oczkami wyglądającymi jak dwa błyszczące koraliki. Zatem pies został i zaczęły się wydatki: wizyty u weterynarza, szczepienia, odrobaczanie, konieczne leki, szampony, cały psi osprzęt oraz  oczywiście karma… To naprawdę niemałe kwoty, chociaż w skali jednego dnia nie wyglądają aż tak okazale – w naszym przypadku utrzymanie psa to pieniądze rzędu 2,5 zł dziennie.
Jeśli jednak poparzymy na domowe czworonogi w szerszej skali, okazuje się, że sumarycznie Polacy na karmę dla swoich pupili przeznaczają ponad 2 mld zł w ciągu roku, a co istotne – wydatki rosną i mają rosnąć mniej więcej 8% w skali roku (niektóre prognozy mówią nawet o 15% w ciągu najbliższych 5 lat). Związane jest to nie tylko z przerzucaniem się konsumentów na droższe i jakościowo lepsze produkty, ale również ze stale rosnącą liczbą zwierzaków trzymanych w domach. Zgodnie z danymi Euromonitor International w 2015 roku w polskich gospodarstwach domowych będzie żyło 7,8 mln psów i 6,1 mln kotów. Jak na razie jedynie 20% właścicieli zdecydowało się stale podawać zwierzętom gotowe posiłki - jednak biorąc pod uwagę informacje z Wielkiej Brytanii, gdzie karmę stosuje 65% posiadaczy czworonogów lub z Danii, w której ten odsetek wynosi aż 95%, rynek  zwierzęcej żywności ma spory potencjał rozwojowy. Nic więc dziwnego, że producenci poważnie myślą o wygraniu z konkurencją, wprowadzając do swojej oferty coraz to nowe produkty, zróżnicowane pod względem brandu, jakości, smaków i ceny. Niektórzy rozwijają swoje zakłady, wprowadzając nowe linie produkcyjne (np. Partner in Pet Food), inni – jak Nestlé Purina Pet Care we Wrocławiu, decydują się na budowę fabryk i centrów dystrybucyjnych od podstaw.
Obok rynku żywności dla domowych ulubieńców pojawia się również szansa rozwoju dla wielu innych gałęzi „około-zwierzęcej” produkcji, co świetnie widać w sklepach zoologicznych. Można w nich znaleźć ubranka lub buciki, obroże, legowiska, zabawki, choćby takie jak piłki, gryzaki, sztuczne kości, materiałowe myszy. To już standard. Mniej typowe są psie perfumy lub biżuteria, a także designerskie gadżety, które coraz częściej znajdują nabywców w naszym kraju. Dużą popularnością zaczynają cieszyć się zabiegi pielęgnacyjne wykonywane fachową ręką w specjalistycznych salonach – na jedną wizytę trzeba wydać co najmniej 100 zł. Spora grupa właścicieli decyduje się skorzystać ze specjalnego ubezpieczenia, które gwarantuje zwrot kosztów leczenia czworonoga lub odszkodowanie z tytułu jego zaginięcia czy śmierci. Kto wie, może już wkrótce, wzorem Stanów Zjednoczonych, również nasze media zaczną wyświetlać specjalne psie programy telewizyjne lub emitować dedykowane czworonogom reklamy (jak w Austrii).
No cóż, podobno zwierzę w domu niesie wiele korzyści dla właściciela, jednak przesada w jego hodowli chyba nie jest wskazana. Chociaż mam hopla na punkcie własnego psa, to jednak telewizora mu nie włączę.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości