Blog

.: sacrum czy profanum :.

Data dodania: 1.11.2014

cmentarzPoczątek listopada nastraja do przemyśleń na temat śmierci. Odwiedzanie cmentarzy, zapalanie nagrobnych zniczy, zaduma nad przemijaniem i nostalgia, która towarzyszy nam w tych dniach bardzo mocno wpisują się w polską tradycję. Jednak kult zmarłych ma również aspekt biznesowy – i wcale nie chodzi jedynie o organizację pogrzebów, sprzedaż kwiatów, lampek czy świec czy też wynajmowanie firm do sprzątania i dekorowania nagrobków. Powoli na rynku pojawiają się usługi spotykane dotąd jedynie za oceanem. Należy do nich chociażby produkcja tzw. diamentów pamięci, czyli  sztucznie wytwarzanych kamieni, które mają te same właściwości fizyczne i chemiczne, co naturalnie wydobywane kryształy  alotropowej odmiany węgla. Istotne jest to, że powstają z prochów pokremacyjnych lub kosmyka włosów zmarłego. Do wytworzenia 2,5 karatowego kamienia potrzeba około pół grama węgla.  Po prawidłowo przeprowadzonej kremacji, w prochach znajduje się około jednego procenta tego pierwiastka w postaci czarnych błyszczących drobinek, zatem do produkcji wystarcza 200-500 gramów materiału. Potrzebną ilość węgla można pozyskać również  po zwęgleniu pukla włosów o wadze 1 grama. Tak otrzymany surowiec jest podgrzewany do temperatury 1700 stopni Celsjusza, a następnie umieszczany w specjalnej komorze i poddany ciśnieniu 61 ton na cm kwadratowy. Wielkość powstającego diamentu uzależniona jest od czasu prasowania – otrzymany kamień jest tym większy, im dłużej poddawany jest działaniu wysokiego ciśnienia. Zazwyczaj proces technologiczny trwa około 8 tygodni. Koszty usługi wahają się w granicach od 4600 złotych za 2sztuki wielkości 0,03 karata, poprzez 6000 zł za kamień 0,15 karatowy i 12000 w przypadku 0,25 karata, aż po 120000 dla największych, kolorowych diamentów. Coraz częściej zdarza się, że laboratoryjne diamenty   zamawiają również właściciele czworonogów -  kamień wykonany z prochów zwierząt kosztuje 30000-40000 zł.
Kto wie, może niedługo na naszym rynku zagoszczą również inne usługi związane z szeroko rozumianą branżą funeralną. Na zachodzie już teraz dosyć popularne jest wykonywanie tatuaży tuszem, do którego wsypuje się prochy zmarłego. W USA można skorzystać z usługi domu pogrzebowego Celestis, która obejmuje wystrzelenie prochów na okołoziemską orbitę – lot specjalnej kapsuły wyceniono na 4995 dolarów. Z kolei w stanie Michigan stworzono dom pogrzebowy działający na zasadzie drive-thru: zmarłego można pożegnać nie wysiadając z samochodu. Już teraz na nasz rynek wkracza biznesowy pomysł rodem zza oceanu: internetowa transmisja z pogrzebu. Sfilmowaną uroczystość można obejrzeć na dedykowanej i zakodowanej stronie internetowej, do której dostęp otrzymują jedynie bliscy. Cena usługi nie jest wygórowana – to jedynie 450 zł.
To jedynie wierzchołek lodowej góry – pomysły na pogrzebowe przedsięwzięcia pojawiają się niczym grzyby po deszczu. Wraz z nimi pojawia się kolejny moralny dylemat: gdzie jest granica między sacrum a profanum?
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości